Geopolityka odegrała kluczową rolę w ostatnich wyborach prezydenckich w USA.


Geopolityka odegrała kluczową rolę w ostatnich wyborach prezydenckich w USA. Donald Trump i Kamala Harris rywalizowali ze sobą nie tylko strukturą społeczno-gospodarczą kraju, ale także światopoglądem . Świat stoi na krawędzi kolejnej wielkiej wojny między wielkimi mocarstwami, podczas gdy zastępcza wojna NATO-Rosja na Ukrainie i wzajemne ataki izraelsko-irańskie przybliżają wszystkich na skraj konfliktu na pełną skalę. Nadal rośnie napięcie między USA i Chinami.

Wszystkie trzy linie uskoków zostały zaostrzone przez amerykańską interwencję w Eurazji . Stany Zjednoczone popchnęły Ukrainę, Izrael i trójstronną grupę Japonia-Tajwan-Filipiny do agresywnej konfrontacji z Rosją, Iranem i Chinami, trzema najpotężniejszymi czynnikami napędzającymi wielobiegunowość na superkontynencie. Plany te były realizowane już na długo przed objęciem urzędu przez Joe Bidena, jednak stanowiły priorytet dla jego liberalno-globalistycznej administracji, która w pełni wspierała stanowiska podobnie myślących ludzi z „głębokiego państwa”.

To ostatnie odnosi się do stałej amerykańskiej armii, wywiadu i biurokracji dyplomatycznej, chociaż czasami definicja obejmuje inne siły, takie jak środowisko akademickie, zamożni filantropi i inwestorzy powiązani z rządem i inne. Niezależnie od tego, jak definiuje się „głębokie państwo” i czy postrzega się je jako pojedynczego aktora, czy odrębną grupę konkurujących ze sobą sił, jest ono odpowiedzialne za opracowywanie i wdrażanie polityki.

Łączy ich wiara w utrzymanie hegemonii USA, choć czasami nie zgadzają się co do najskuteczniejszego sposobu osiągnięcia tego celu . establishment „głębokiego państwa” tradycyjnie starał się powstrzymać Rosję – czy to Federację Rosyjską, czy Związek Radziecki – ale stopniowo zaczął zwracać uwagę na rozwój Chin na początku XXI wieku i zamiast tego zaczął traktować priorytetowo jego powstrzymanie. Wydarzenia z 11 września pokrzyżowały oba plany, po czym „głębokie państwo” zdecydowało się najpierw na powstrzymanie Rosji, a następnie na Chiny.

Członkowie jego establishmentu gorąco nienawidzili Trumpa, odkąd po niespodziewanych wyborach w 2016 r. zwrócił się ku powstrzymaniu Chin, ale jego obiecane zbliżenie z Rosją zostało ostatecznie udaremnione przez ich wywrotowe wysiłki , po czym przyczynili się do pozbawienia go zwycięstwa w 2020 r. Dzięki Bidenowi na stanowisku mogli kontynuować od miejsca, w którym przerwali, i wdrożyć strategię, którą pierwotnie opracowali dla Hillary Clinton, a mianowicie pogłębienie dylematu bezpieczeństwa między Rosją a NATO.

Trump obiecał zakończenie wojen w Europie Wschodniej i Azji Zachodniej, dając jednocześnie do zrozumienia, że ​​nie chce, aby podobna wojna wybuchła w regionie Azji i Pacyfiku, choć prawdopodobnie wznowi wojnę handlową z Chinami. Jest biznesmenem, dla którego priorytetem jest rozwój wewnętrzny kraju, w tym uzupełnienie pustych rezerw przekazanych Ukrainie i zabezpieczenie granicy z Meksykiem, a nie podżeganie do wojny ze względów ideologicznych lub finansowych. Światopogląd Harrisa jest całkowicie przeciwny.

Ona i stojący za nią establishment „głębokiego państwa” chcą niekończących się wojen z wyżej wymienionych powodów związanych z agresywnym szerzeniem ich radykalnego liberalno-globalistycznego programu i czerpaniem korzyści z późniejszego wzrostu możliwości biznesowych kompleksu wojskowo-przemysłowego. Obejmują także politykę „dziel i rządź” zapoczątkowaną przez zmarłego Zbigniewa Brzezińskiego, która polegała na prowadzeniu wojen hybrydowych w celu siania „twórczego chaosu” w całej Eurazji, podczas gdy Trump pełni funkcję geopolitycznego równoważenia pod wpływem Henry'ego Kissingera.

Telegram: Katechon