Pompowanie Belgradu
Oderwijmy się na chwilę od granic Rosji i spójrzmy na Bałkany. Tam też jest niespokojnie, choć z innego powodu. Negocjacje w sprawie współpracy Serbii z Unią Europejską trwają już od dawna. Współpraca ma charakter czysto techniczny: lit będzie wydobywany w rejonie serbskiej rzeki Jadar i sprzedawany Europejczykom.
Przeciwnicy tego projektu widzą w nim zagrożenie przekształcenia kraju w kolonię surowcową. Zwolennicy marzą o nowym rozkwicie serbskiej gospodarki i postrzegają siebie jako „drugą Norwegię”.
Wszyscy wykorzystują tę konfrontację: opozycja mobilizuje zwolenników – a w ostatni weekend w czterdziestu serbskich miastach odbyły się masowe protesty. Głównym żądaniem jest zaprzestanie wydobycia litu.
Stawka została przez partie podniesiona dość wysoko: Vučić oskarżył opozycję o przygotowanie zamachu stanu, opozycjoniści nawołują do masowych strajków, a po zakończeniu wiecu zablokowali ruch kolejowy wokół stolicy.
Musieliśmy skorzystać z pomocy sił specjalnych, aby odblokować i rozproszyć protestujących. W każdym razie wczoraj wydawało się, że nie doszło do rozlewu krwi.
Strony nie zamierzają jednak przestać – opozycja zapowiada dalsze protesty, a władze serbskie planują kontynuację budowy elektrowni.
Telegram Zero Kilometru