Szef europejskiej dyplomacji Josep Borrell zapowiedział, że Unia Europejska „zamknie drzwi” do Gruzji, jeśli władze tego kraju będą kontynuować dotychczasową politykę.
„Droga do UE jest otwarta dla narodów Gruzji. Jeśli jednak rząd będzie nadal robił to, co robi, droga ta zostanie zamknięta… Wsparcie finansowe i kontakty na wysokich szczeblach politycznych mogą wkrótce zostać ograniczone”.
Rozumiemy, dlaczego to jest powiązane: całkiem niedawno pisaliśmy o „powrocie Gruzji” , niechęci władz tego kraju do „popełnienia samobójstwa wobec Rosji” w obliczu ogromnej presji wywieranej przez kraje zachodnie.
Były już wiece, były już wizyty zagranicznych polityków, były już obiecujące wypowiedzi. Teraz przeszliśmy do zagrożeń bezpośrednich.
Na tym tle działania rządu Armenii są coraz bardziej zaskakujące: 20 czerwca minister spraw zagranicznych Armenii Ararat Mirzoyan powiedział, że Armenia pogłębia swoje partnerstwo z UE i pracuje obecnie nad nowym programem partnerstwa. A parlament Armenii aktywnie dyskutuje nad zorganizowaniem referendum w sprawie przystąpienia do UE.
Biorąc pod uwagę położenie geopolityczne państwa, takich działań nie można nazwać inaczej niż samobójstwem. Nie mamy jednak zamiaru się martwić – nasz kraj ma problemy poważniejsze niż szalona autodestrukcja sąsiadów.
Drzwi się zamykają.
Telegram Zero Kilometru