ŻYWOT IRENEUSZA MĘCZENNIKA, biskupa Lugduńskiego, zebrany z
ksiąg jego i innych śś. Ojców. Źył około Roku Pańskiego 160.
Ireneusz którego miasta był i w której się ziemi urodził, trudno się dowiedzieć gdyż o tem nie pisał. Ekumeniusz go Francuzem zowie, ale podobno nie dla rodzaju, jedno dla biskupstwa, które we Francyi sprawował. Podobieństwo, iż był z Azyi z Smirny miasta, gdzie jako sam świadczy, małym będąc, uczniem był Polikarpa, ucznia św. Jana Ewangelisty. Od młodości dobrze był w naukach filozofskich i poetyckich wyuczony. Co jego pisma bardzo wysokiej nauki, wielkiej wymowy i subtelnej z heretykami dysputacyi pokazują. Zowie go Tertulianus badaczem bardzo pilnym wszystkich nauk. Natchniony Duchem świętym od młodości, udał się do wiary świętej i nauki Pisma świętego, biorąc sobie za mistrza Polikarpa, który nie tylko z Jana świętego Ewangelisty, ale z innych Apostołów jako z przenajczystszych źródeł, żywą wodę prawdy Bożej czerpał. W czyste ono naczynie młodego serca swego, nabrał Ireneusz wielkich drogich skarbów nauki i tajemnic zakonu Chrystusowego. O czem sam świadczy w liście ad Florinum. Słowa jego są, które kładzie Euzebiusz: Pomnę, prawi, gdzie siadał Polikarpus, jako wchodził i wychodził, twarz jego, obyczaj życia, rozmowy i naukę do ludzi pamiętam jako nam powiadał, iż miał z Janem i z innymi, którzy Pana oczyma swemi widzieli, towarzystwo; i naukę ich powiadał o Panu naszym, i cudach jego, i nauce. I mógłbym, prawi, teraz to wszystko dobrze wypowiedzieć, bom to uznał naonczas Boskie ku sobie miłosierdzie, żem tego pilnie słuchał, a nie na karcie to pisałem, ale na sercu, i zawżdy to sobie za pomocą Bożą uprzejmie i pilnie w pamięci odnawiam. Póty jego słowa.
Tak u Polikarpa wyćwiczony, od niego do Gallii posłany był, w Lugdunie kapłański urząd sprawował, jako sam pisze, i Grzegorz Turoński świadczy. Zkąd się pokazuje wielka chęć świętego do rozmnożenia chwały Bożej, i wiary chrześciańskiej między pogany, i do pomocy zbawieniu ludzkiemu, iż z tak dalekiej strony z Azyi do Gallii przez ziemię i morze biegał. Jako tam urząd kapłański sprawował, sam o sobie świadczy. Bo iż urząd jest kapłański, Ciało Chrystusowe poświęcać i toż Bogu ofiarować, jako rozumną i niekrwawą Ofiarę i wiernym rozdawać, tak mówi: Potrzeba, prawi, abyśmy ofiarę Bogu czynili, a wdzięczni Twórcy naszemu Bogu byli, i niżej: Sam, prawi, Syn Boży rozkazał ofiarować, choć on tego nie potrzebuje, ale abyśmy się uczyli służyć Bogu; i chce, abyśmy i my ofiarowali często dary u ołtarza i bez przestanku. Także w kazaniu i nauce, która też jest powinność kapłańska, tak ochotnie i pilnie robił, iż w krótkim czasie chrześciaństwo w onem mieście wszczepił.
Czasów onych w Gallii od Antonina Wera cesarza, wielkie na chrześciany prześladowanie powstało, a w Azyi heretycy Montan, Pryscylla, Maksymilla i Teodorus, Kościół Boży i zgodę, a jedność jego psowali. Tedy na posiłek przeciw heretykom kościoły Gallii wyprawiły Ireneusza do Azyi. Na tej drodze iż miał do Rzymu wstąpić, napisali list do papieża Eleuteryusza święci oni Męczennicy i wyznawcy z Gallii, zalecając pilnie Ireneusza, aby nad inne na niego był łaskaw. O czem pisze, i słowa z listu ich kładzie Euzebiusz; wracając się z onej drogi do Lugdunu, na biskupstwo obrany jest, po zejściu Potyna Męczennika starca 90 lat mającego. Trafił na ono ciężkie prześladowanie pod M. Antoninem Werem, w którem wszystko wytrwał, inne posilał, sam się lwem stawił, do męczeństwa ochotnie się kwapiąc. Ale P. Bóg za modlitwami i ofiarami onych świętych, to prześladowanie przy końcu panowania jego ucieszył. Bo ten cesarz wzruszony pisaniem chrześciańskiem Justyna, Melitona, Apolinara, Atenagory, którzy mu o dobrym chrześciańskim żywocie, i prawdziwej nauce sprawę dawali, i na wojnie przeciw Markomanom, w której mu chrześciańscy żołnierze w wojsku jego będący, zwycięztwo z Nieba zjednali, ubłagany, wydał za chrześcianami dekret, aby spokojnie nabożeństwo swoje sprawowali i wolno uczyli.
Po jego śmierci gdy Commodus cesarz nastał, także w pokoju zostawał chrześciany. Ale siewca kąkolu nieprzyjaciel uczynił niepokój, gdy do Gallii heretycy Walentyniani i Gnostykowie wkradli się, i niektóre zacne niewiasty jadem swym zarazili, i pomału a chytro moc brała trucizny pełna nauka ich. Tu się mocnem sercem zastawiać za swe owce począł ś. biskup Ireneusz, kazaniem, upominaniem, dysputowaniem, pilnością, obronił trzody swej, tak, iż ich wiele kacerstwa się onego zarzekając, do pokuty przystępowało, a jeszcze więcej z nim za tę prawdę krew, jako niżej się powie rozlało. W Bzymie też słysząc, iż Blastus i Florynus w rzeczy się o dzień Wielkanocny spierając, iż sektę Żydowstwo między chrześciany wprowadzili, listami je mocnemi i uczonemi, pisząc o fałszu ich, przekonał i zdrady ich odkrył, i na wszystkie potem kacerstwa, pięciorgo ksiąg bardzo uczonych i kościołowi potrzebnych napisał.
Naonczas Kościół się był Boży o dzień święcenia Wielkiejnocy zatrwożył. Wschodnie kościoły równo z Żydami święciły, a Rzymski w niedzielę pierwszą po żydowskim dniu, tak, jako Piotr ś. podał; i gdy papieżowie a zwłaszcza Wiktor Męczennik, upominał kościoły wschodnie, aby się w tem zgadzały z pierwszymi Apostolskim kościołem, wszyscy się prawie dali do zgody przywieść, okrom tych biskupów, którzy byli w Azyi, w czem gdy byli sporni i nieposłuszni, Wiktor je papież wyklął i od jedności kościelnej odciął pókiby się nie upamiętali. Co że się niektórym zdało skwapliwym i srogim postępkiem, wkładał się w to Ireneusz, aby się i to porównało, mając nieco za złe papieżowi, iż się na klątwę przeciw tak wielu ludziom pokwapił; wszakże tego nie mówił, ani mógł mówić, aby się papież Wiktor w cudzy urząd wdał, albo to nieprawnie, do tego zwierzchności nie mając, uczynił. Owszem z tego samego utwierdzała się zwierzchność Kościoła Rzymskiego na wszystkiego świata kościoły i biskupy. Ireneusz ten toż trzymał o Wielkiejnocy, aby w niedzielę po Żydach czas jej był, i o mocy Kościoła Rzymskiego toż rozumiał, jako się niżej z jego słów pokaże; iż mógł i winien był do zgody i rządu, jako najwyższy pasterz, wszystkiego świata biskupy przywodzić i niesposłuszne karać; obyczaj tylko i onę skwapliwość (jeśli była jaka) ganił. Bo ona klątwa wiele do zgody pomogła, do której się potem wszyscy oni biskupi w Azyi przychylili.
Po tych wielkich pracach długo w pokoju Kościół Boży sprawował, i do innych miast między pogaństwo wychodząc, a kapłany swoje, zwłaszcza Ferkola, Feliksa, Ferrucyana i Dyakona posyłając, Kościół Boży szczepił. Aż gdy Sewerus cesarz okrutny nastał, gdy po innych stronach wiele krwi chrześciańskiej rozlał, w Lugdunie największego okrucieństwa użył, jako Grzegorz Turoński pisze, tak, iż ulicami krew świętych ciekła; między innymi Męczennikami, biskup ten ich Ireneusz, wszystkim mężnego serca dododając, poległ 28 czerwca R. P. 206, mając lat 90 żywota swego. Kości jego w Lugdunie z wielką czcią miasto chowało i czciło, aż do naszych wieków, do R. P. 1562. Po 1350 latach heretycy Kalwinistowie i Ugonotowie, pomordowawszy w Lugdunie katoliki, kościom św. i grobom tak starodawnym, nie przepuścili. Między innemi grób tego ś. Ireneusza zburzyli, i drugi raz go, ile w nich było męczyli ci, co się Ewangelistami zowią, w wodzie ś. relikwie topili i w ogniu palili, po głowie jego deptali, ciskając jako piłą na wzgardę tego ś. Męczennika. Jeden tę głowę balwierz niejaki katolik, w rzece uchwycił i pilnie schował. Aż gdy P. Bóg za Karola króla miasto z mocy ich wyzwolił, arcybiskup i miasto wszystko z wielką czcią onę głowę św. Ireneusza do kościoła wprowadzili; gdzie się z łaski Bożej kacerstwo wszystko wykorzeniło a światłość się katolickiej zbawiennej prawdy miastu onemu, tak dawno w wierze św. fundowanemu wróciła. Na cześć zwycięzcy naszemu Chrystusowi Bogu, który z Ojcem i z Duchem świętym króluje na wieki wieków, Amen
Nauka Ireneusza ś. dzisiejszym kacerstwom przeciwna, zgodna z nauką
Kościoła Rzymskiego.
Naukę o wyznaniu Trójcy świętej po wszystkiem piśmie swojem rozsiał, i to wyznanie, które ma Kościół, co Symbolum zowiemy albo Kredo, przyznaje, iż poszło od Apostołów, lib. 1, Cap. 2, mówiąc: Kościół po wszystkiem świecie aż do końca ziemi rozsiany, od Apostołow i uczniów ich wziął wiarę, która jest w jednego Boga wszechmogącego, który stworzył Niebo i ziemię, etc.
2. O Bóstwie jednem z Ojcem i z Duchem ś. Pana naszego Jezusa Chrystusa, pełno jego nauki, i na temże miejscu lib. 1, Cap. 2 , i na wielu innych.
3. Iż Chrystus zstąpił do piekła, i ztamtąd ojców świętych wywiódł, naucza lib. 5, Cap. ult. mówiąc: Trzy dni przemieszkał Pan tam, gdzie byli umarli, jako Prorok mówi: Wspomniał Pan na święte umarłe swoje, którzy byli pomarli do ziemi obiecanej, i zstąpił do nich wyrwać je i zbawić. I sam Pan mówi: Jak o Jonasz był w brzuchu wieloryba trzy dni i trzy nocy, tak będzie Syn człowieczy w sercu ziemi. I Apostoł mówi: Z stąpił, a cóż to innego, jedno, iż zstąpił do nizkości ziemi. Toż i Dawid prorokował:
Wyrwałeś duszę moję z piekła niższego. I dalej mówi: Jeśli tedy Pan prawo umarłych chowa, aby był pierworodny od umarłych, i mieszkał aż do dnia trzeciego w nizkości ziemi, i potem wstawszy w ciele, ukazował figury gwoździ, i tak do Ojca wstąpił; jako się wstydzić nie mają, którzy mówią, iż ten świat jest piekło? Te są słowa jego, z których możemy mówić: Jako się też nie wstydzą Kalwinowie, Ewangelicy i nowochrzczeńcy, którzy tego artykułu nie przyjmują, i z Kreda go wymiatają, a piekło zowią grobem.
4. O Mszy i Ofierze onego zakonu tak naucza: lib. 4 , cap. 62: Pan Chrystus uczniom swoim dał radę, aby z jego stworzenia pierwiastki ofiarowali Bogu, nie jako potrzebne, ale żeby oni nie byli niewdzięczni i niepożyteczni, chleb, który jest stworzeniem, wziął i dzięki czynił, mówiąc: To jest Ciało moje, także i o kielichu z tegoż stworzenia, które wedle nas jest wyznał, iż jest Krew jego, i nauczył ofiary Nowego Testamentu, którą Kościół od Apostołów wziąwszy, po wszystkim świecie ofiaruje Bogu temu, który nam żywność daje, pierwiastki swoich darów. O czem i u dwunastu Proroków Malachiasz tak prorokował: Nie mam serca ku wam, mówi Pan Bóg Wszechmogący, i ofiar brać nie będę z ręki waszej, albowiem od wschodu słońca aż do zachodu Imię moje uwielbia się między pogany, a na każdem miejscu ofiarują Imieniowi mojemu Ofiarę czystą, bo wielkie jest Imię moje między narodami, mówi Pan Bóg Wszechmogący. Bardzo jaśnie przez to dając znać, iż lud pierwszy przestał czynić ofiar Bogu, a na każdem miejscu ofiarę jemu ofiarują, i tę czystą, i Imię jego uwielbia się między narodami.
5. O Najświętszym Sakramencie, iż w nim jest. prawe Ciało i Krew Pana naszego, pisze lib. 4 , cap. 24: Jako, prawi wiedzieć będziem, iż ten chleb (który poświęcony jest, albo nad którym dzięki czynione są), jest, Ciałem Pana swego, i kielich, Krwią jego, jeżeli go Synem Twórcy świata zwać nie będą, to jest, słowem jego, przez które drzewo rodzi, rzeki cieką, który pierwiej daje trawę, potem kłos, potem pełną pszenicę na kłosie? Albo (jako mienią heretycy) iż ciało nasze w skazę przychodzi i żywota nie bierze, które się Ciałem Pańskiem i Krwią karmi. Przeto albo niechaj rozumienie swe odmienią, albo niech tych rzeczy nie ofiarują. A nasze rozumienie zgadza się z Sakramentem, i Sakrament je potwierdza, bo ofiarujemy Panu Bogu to, co jego jest, słusznie wyznawając spólność i jedność z duchem. Bo jako chleb, który z ziemi jest, mając wzywanie Boga nad sobą (to jest poświęcenie) nie jest prosty chleb, albo Sakrament (albo Eucharistia), ze dwóch rzeczy złożony, z Niebieskiej i ziemskiej, tak i ciała nasze biorące Sakrament, już nie są skazitelne, ale nadzieję zmartwychwstania mające. A ofiarujemy jemu, nie iżby on tego potrzebował, ale dziękując za dary jego, i poświęcając rzecz stworzoną. To są jego słowa, z których łacno rozumieć, iż tak trzyma ten święty, jako dziś kościół naucza, iż po poświęceniu nie jest chleb, ale Ciało i Krew Pańska; a iż nie tylko dusze nasze, ale też i ciała nasze pożywają Ciała Chrystusowego, dla tego nieśmiertelnemi czasu swego zostaną, iż to nasienie żywota w siebie biorą; a iż Sakrament ze dwu rzeczy jest, z z ziemskich i Niebieskich; ziemskie są osoby chleba i wina a Niebieskie Ciało i Krew Pańska.
6. O Kościele Bożym, iż jest jeden i jedna wiara w nim, lib. 1, cap. 3, tak mówi: Tej wiary, prawi, przestrzega Kościół po wszystkim świecie rozsiany, jako w jednym domu mieszkając, jednako wierzy, jakoby miał jednę duszę i serce jedno, i tak zgodnie naucza, jakoby jedne usta miał. Bo acz różne są języki na świecie, ale moc podania i tradycyi jedna jest. Nie inaczej wierzą Kościoły fundowane w Germanii, ani nauczając inaczej aniżeli te, które są w Hibernii, albo we Francyi, albo na wschód słońca, albo w Egipcie, albo w Libii, albo w pół świata postawione. Jako słońce stworzeniu Bożemu jedno jest, tak i światłość opowiadana prawdy wszędzie świeci, i wszystkie ludzie oświeca, którzy przyjść chcą do uznania prawdy.
7. Kościół Boży sam ma Ducha świętego i prawdę, lip. 3, cap. 40, tak naucza: W kościele postawił Bóg Apostoły, Proroki, doktory i inne Ducha świętego dzielności, których żaden uczestnikiem nie jest. Gdzie kościół, tam Duch Boży, gdzie Duch Boży, tam kościół i wszystka łaska; a Duch prawda jest, przeto, którzy z nim społeczności nie mają, piersiami się matki swej na żywot nie karmią, nie biorą z Ciała Chrystusowego wychodzącej pięknej wody; ale sobie kopią jezioro szpetne w dołach błotnych, piją śmierdzącą wodę, uciekając od wiary kościelnej. I indziej lib. 3, cap. 4. Nie potrzeba u heretyków szukać prawdy, która się łacno od Kościoła brać może, gdyż Apostołowie, jako do bogatego skarbu złożenia, zupełnie weń wlali, wszystko co ku prawdzie jest, aby każdy kto chce, brał od niego napój.
8. O tradycyach albo podaniu nauki bez Pisma tak mówi lib. 3, cap. 4. By byli Apostołowie żadnego pisma nam nie zostawili, iźalibyśmy nie musieli za tradycyami iść, co ci podali, którym kościoły poruczali. Za tą tradycyą, albo podaniem bez pisma wiele teraz grubych narodów idą, którzy w Chrystusa wierzą bez liter i czernidła, mając przez Ducha świętego napisane na sercach swoich zbawienie, starego podania pilnie przestrzegając.
9. O sukcessyi, albo następowaniu biskupa po biskupie, tak trzyma lib. 4, cap. 43: Tych potrzeba słuchać kapłanów, którzy mają sukcessyą, albo wstępowanie od Apostołów, jakoś my ukazali, którzy za wstąpieniem na biskupstwo, pewny dar prawdy wedle upodobania ojcowskiego przyjęli. A ci którzy nie mają przedniej sukcessyi, i na jakim się kolwiek miejscu zbierają, podejrzane mieć mamy, albo jako za heretyki i złe rozumienie mające, albo jako za odszczepieńce harde, i sobie się podobające, albo jako za obłudne, dla zysku i próżnej chwały to czyniące.
10. O Rzymskim Kościele tak trzyma: iż Kościół Rzymski święty Piotr i Paweł fundował lib. 3, cap 7, i indziej, lib. 3, cap. 3, tak mówi: Ukazując największy, najstarszy i wszystkim wiadomy, od Przenajświętszych Apostołów Piotra i Pawła fundowany, i nauczony Kościół w Rzymie, i tę tradycyę i podanie, i wiarę opowiadaną przez sukcessyą i wstępowanie biskupów aż do nas: to mówię ukazując, pohańbiamy wszystkich, którzy inaczej niżeli potrzeba rozumieją, albo sami się sobie podobając, albo próżnej chwały szukając, albo w ślepocie i w złem rozumieniu zostając. Do tego Kościoła (Rzymskiego) dla potrzebnego przodkowania, mają się wszystkie Kościoły schodzić, to jest, wszyscy zewsząd wierni, w którym się dochowała ta, która jest od Apostołów tradycya. I sam wylicza potomki świętego Piotra Kościoła Rzymskiego, i wspomina, jako Kościół Rzymski niesnaski w Kościele Greckim w Koryncie listami swemi uskromił, do pokoju ich przywodząc, &c.
11. O świętych pisze, o Przenajświętszej Pannie lib. 5, cap. 19. iż jest orędowniczką Ewy; a jako przez Pannę rodzaj ludzki śmiercią się związał, tak się przez Pannę rozwiązał, równo nieposłuszeństwo płaciło się posłuszeństwem.
12. Co napisał o duszach świętych po śmierci, lib. 5, cap. 31, iż dusze, prawi, umarłych świętych pójdą na miejsce niewidome, które im od Boga naznaczone jest, i tam do zmartwychwstania mieszkać będą, czekając zmartwychwstania. Niektórzy z tych słów jego mniemają, aby tam rozumiał, jakoby święci po śmierci żadnego błogosławieństwa nie używali, albo zapłaty na duszy nie mieli. Na inszem się miejscu jaśnie dał rozumieć lib. 1, cap. 2, gdzie mówi: iż Pan Bóg złe, niezbożne, bluźnierce, apostaty, na wieczny ogień posyła, (nie mówi po sądnym dniu), a dobrym chowającym jego rozkazanie, i w jego miłości trwającym, daruje żywot, nieskazitelność i wieczną światłość. Na drugiem miejscu mówi: lib. 2, cap. 63: Dusze nie idą z ciała w ciało, ale mają obraz ludzki, tak, iż się poznać mogą, i pomnią na to, co tu jest, a biorą godne mieszkanie i przed sądem . Co wywodzi z powieści Pańskiej o bogaczu i Łazarzu. I na innem miejscu lib. 4, cap. 43. Gdy mówi o heretykach, którzy cudzy ogień, to jest, obce nauki wnoszą na ołtarze, iż ich ogień Niebieski spali, jako Nadaba i Abiu, i ci którzy przeciw prawdzie
powstają, a drugich pobudzają przeciw Kościołowi Bożemu, do piekła idą, pożarci od ziemi, jako Chore, Datan i Abiron; z których słów to się rozumie, iż jako źli zaraz przed sądem ostatnim na duszy biorą karanie, tak i dobrzy zapłatę. Przeto i tam te słowa jego, wedle tych jego jaśniejszych słów rozumieć się mają; zwłaszcza, iż to jest od Kościoła już objaśnione rozumienie, iż święci wedle duszy przed sądnym dniem do chwały Niebieskiej idą, i na twarz Bożą patrzą. Jako inni wszyscy doktorowie
święci twierdzą.
13. O heretykach, iż nigdy cudów żadnych czynić nie mogli, a katolicy naonczas je czynili za jego żywota, pisze lib. 2 , cap. 56. Toż się dzisiejszych czasów mówić może, iż oni żadnym takim darem Bożym nauki swej nie potwierdzają; a katolicy często w Indyach teraz między pogaństwem wielkie cuda nad chorymi czynią.
14. O antychryście trzyma lib. 3, cap. 30, iż jeden ma być z pokolenia Dan, iż na końcu świata przyjść, półczwarta lata królować, w Jeruzalem kościół sobie zbudować ma. Jako go zwać mają i z proroctwa objawienia świętego Jan a, z liczby 666, domyśla się, ale pewnego nic nie twierdzi. Kładzie trzy imiona Evanthas, Lateinos, Teitan; o tym Teitan więcej się dorozumiewaj, wszakże pod wątpieniem, iż tego Pan Bóg objawić nie chciał. A nie tylko te trzy imiona położone u Ireneusza z liczby liter greckich wychodzić mogą, ale i innych imion jest wiele u świętych doktorów, którym ta liczba służy. Hyppolitus Męczennik i Prymesius kładą imię Arnoumai; Aretas, Cappadox czyni imię Lampetis, Onikius, Kokos, Olicos, Alliłis, Blaueros, Antemos, i Genesiricos d-c. Nasi katolicy czasów dzisiejszych kładą też imię, Martin Luter, które ma też liczbę 666. Także imię Tureckie Maometis, albo Maametis, Eutimius, Zonaras, i Cedrenus kładzie, na które taż liczba służy 666, z liter greckich, którem i liczbę sądzą. Z tego wszystkiego pokazuje się niezmierny nie wstyd dzisiejszych heretyków, którzy chcą to za plotki i bajki niewieście udać, co Apostoł święty Paweł, i Daniel Prorok, i i wedle słów ich wiele świętych Ojców, i między nimi ten stary Ireneusz twierdzi, o samym prawym antychryście, iż będzie jeden człowiek, nie wiele ich, jeden syn zatracenia, nie wiele synów zatracenia, iż na samym końcu świata, nie przed tysiącem, ani kilkąset lat; iż nie długie państwo, jego wedle Daniela, iż w kościele, który w Jeruzalem postawi, to jest ręką budowanym, nie w Kościele Bożym z dusz budowanym (bo to rzecz nie podobna) siedzieć będzie, iż ma być rodzaj jego z pokolenia Dan, iż opanować mocą króle, trapić święte i ofiarę kościelną zburzyć ma &c. Toć nie są bajki, ale z Pisma świętego, wielkich i świętych ludzi rozumienie. To prawe bajki i srogi upor, a niewstydliwa potwarz, co mienią z szczerej nienawiści, jakoby Rzymscy papieżowie od tysiąca lat i wyżej antychrystami być mieli, a jakoby ich słowa świętego Pawła do Tessalonczyków ukazować miał. To szczere bajki, głupstwo i dziecinne plotki, z których się wypleść nie mogą. Gdy ich pytamy: Papieżów było już kilkuset, któryż z nich pierwszy był antychryst, jeżeli Piotr, czyli inni? któryż się papież kiedy Bogiem zwał? który w Jeruzalem w kościele siedział? który fałszywe cuda czynił? który Boga i Chrystusa bluźnił? który świat wszystek mocą i mieczem opanował? który Ofiarę świętą wyrzucił? O mizerni przesłańcy antychrystowi! byście się czuli, jako w was już ten antychryst tajemnice swoje sprawuje, gdy Sakramenta i Ofiarą wymiatacie, gdy Boga w Trójcy bluźnicie, gdy Bóstwo Synowi Bożemu, abyście antychrystowi przyszłemu przypisali, odejmujecie, gdy wszystkie sedycye, niezgody, i rozterki siejecie, gdy wszystką prawdą wiary św. katolickiej depczecie. Boże! zmiłuj się nad wami.