Ks. Piotr Skarga: Żywot św. Augustyna, Biskupa i Wyznawcy, Benedyktyna. (28 maja)


ŻYWOT Ś. AUGUSTYNA BISKUPA, Anglików Apostoła, od Grzegorza Wielkiego posłanego; pisany od W. Bedy, Hist. Eccl. gent. Anglor. 1. 1? c. 23. Greg, in regist. 1. 5 ep. 35 usq. ad 95. Żyłokoło Boku Pańskiego 61.

Przestroga na wyrozumienie rzeczy w tym żywocie.

Przestrzedz cię chcę, wierny czytelniku, na zrozumienie lepsze tego żywota i dziejów w nim, iż ten wielki wysep, który się dziś Anglią zowie, przed tem zwany był Brytania i miał swój własny naród i język, który tam był z starodawna. Ci Brytanowie starzy byli także, jako inne narody, pod panowaniem cesarzów Rzymskich. I Rzymianie tam rozkazując osiadali, a za czasu Eleuteryusza papieża około Roku Pańskiego 184, Lucyusz król ich (jakoś w żywocie tego papieża 25 dnia maja widzieć mógł) posłał do Rzymu prosząc o kapłanów i nauką do wiary chrześciańskiej potrzebną. Od onego tedy czasu miał ten wysep światłość Chrystusową, której jednak cale nie dochował. Bo od niektórych odszczepieńców i heretyków zwiedzeni, trzymać się jedności i posłuszeństwa Kościoła Rzymskiego, od którego wiarą ś. wzięli, nie chcieli, przetoż i koncylium pierwszego Niceńskiego nie słuchali, aby sią na dzień święcenia wielkiejnocy z innymi chrześcianami po wszystkim świecie zgadzali; i innych błędów wiele, jako to w odszczepieństwie bywa, było między nimi. Potem około Roku Pańskiego 482, jako wielebny Beda pisze, do Brytanii przyszedł lud wielki i mocny z Niemiec, z ziemi Saskiej, lud pogański, który Boga nie znał; ten jednych wybił, drugich wygnał z onego wyspu Brytanów, a sam ziemią osiadł, i ostatek Brytanów, między którymi byli oni chrześcianie odszczepieńcy, w jeden kąt wygnali. A iż Sasi mieli wodza swego, imieniąm Angista, od niego Angia, a potem Anglia miasto Brytanii nazwane jest; nad którym ludem gdy się Bóg zmiłować i z pogańskiej ślepoty wyrwać ich chciał, wzbudził Grzegorza papieża (jako sią też wyżej w żywocie jego namieniło) i posłał tego to Augustyna mnicha Benedyktyna, z innymi czterdziestą towarzyszami, którzy jako Anglią Panu Bogu pozyskali, z żywota tego, a z powieści wielebnego Bedy, doktora kościelnego, słuchaj.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Grzegorz mąż, nauką i żywotem osobliwy, siedząc na Apostolskiej Rzymskiej stolicy i sprawując ją lat 13, miesięcy 6, dni 10, roku czternastego panowania Maurycyusza cesarza, a po przyjściu Anglików do Brytanii w lat półtorasta, z natchnienia Boskiego posłał do Anglii sługą Bożego Augustyna z innymi mnichami, Boga się bojącymi, których było czterdziestu, na opowiadanie słowa Bożego narodowi Angielskiemu. Którzy słuchając papieża, puścili się w drogą, na której uważając u siebie, iż do narodu grubego, dzikiego i okrutnego idą, a iż jego języka nie umieją, bać się poczęli wszyscy i zmówiwszy się, Augustyna, który tam biskupem ich być miał, jeśliby im Pan Bóg pobłogosławił, wyprawili nazad do papieża, prosząc, aby ich od onej drogi tak niebezpiecznej i trudnej, a niepewną nadzieją pożytku mającej, uwolnił. A Grzegorz ś. odsyłając Augustyna, tak do nich napisał: Lepiej było dobrej rzeczy nie zaczynać, niżeli się nazad myślą obracać. Coście zaczęli, najmilsi synowie, to za pomocą Bożą kończcie, nic się nie bójcie; językom sią ludzkim straszyć nie dajcie, pracy nie żałujcie, wiedząc, iż za nią weźmiecie w chwale wiecznej wielką zapłatą. Augustyna, którego wam za starszego dają, pokornie słuchajcie, wiedząc, iż to duszom waszym pożytek przyniesie, co z jego upominania wypełnicie. Bogu was Wszechmogącemu w obronę dają. Daj mi Boże pożytek waszej pracy w ojczyźnie wiecznej oglądać, abym też z wami w zapłacie weselić sią mógł, chociaż z wami robić nie mogłem dlatego, i żem zaprawdę robić z wami miał dobrą wolą.

Pisał też listy do arcybiskupa Arelateńskiego we Francyi, aby onych posłańców, do Anglii idących, wdzięcznie przyjął, cieszył i serca im dodawał, a tłumaczów im dał. Temi słowami Augustyn i towarzysze posileni, za pomocą Boską do Anglii przyjechali i przypłynęli do wyspu Tanetu. Na on czas królował w Anglii Edylbertus i szeroko państwo swoje rozprzestrzenił. Do niego Augustyn z tego wyspu posłów wyprawił z temi słowy: Jedziemy z Rzymu do króla z dobrem i wesołem poselstwem, oznajmując mu Boga żywego i prawdziwego, którego kto słucha, wieczne w Niebie wesele i królestwo bez końca pewnie osiągnie. Król, który już o wierze chrześciańskiej nieco słyszał, gdy się o nich w swem państwie dowiedział, kazał im na onym wyspie wszystkie potrzeby dać, a czekać, póki by sią nie namyślił, co z nimi czynić miał. Król ten miał żonę Bertę Francuzką chrześcianką, która mu tym sposobem dana była za żoną, aby jej wolno było wiarą chrześciańską zachować,  przy biskupie swym Ludhardzie, który jej od ojca dany i z nią do Anglii posłany był. Po kilku dniach przyjechał król na on wysep i w skazał do nich, iż ich wysłuchać chciał; ale nie dał im słuchania w domu którym, lecz w polu, bojąc sią wedle swych starych wieszczków, aby go w domu nie zczarowali, a do tego, co chcieli, nie przywiedli. Lecz nie z czarami, ale mocą Chrystusową szli do niego tym sposobem.

Nieśli przed sobą krzyż wielki srebrny i obraz Pana naszego Jezusa na tablicy; a sami nabożnie śpiewali litanie, prosząc Pana Boga za dusze zaślepione, Przyszedłszy tedy przed króla, gdy im sięść kazał, powiadali mu słowo zbawienne, słowo żywota i prawdy, i wszystkim, którzy około króla stali. I wzięli taką od króla odpowiedź: Piękne to słowa i obietnice, z któremiście przyszli, ale iż są nowe a niepewne, ja na nie zezwolić, a tego, com zdawna z narodem mym Angielskim trzymał, odstąpić nie mogą. Ale iżeście tu z dalekich krajów goście i tego, w czem się sami, jako w prawdzie i w rzeczy najlepszej kochacie, nam też życzycie i udzielić pragniecie, przykrości wam żadnej czynić nie chcemy, owszem gospodą was i potrzebami ku żywności opatrzemy i nie zakazujemy wam, abyście ludzi naszych do wiary swej przywodzić, któregokolwiek możecie, nie mogli. I dał im król mieszkanie w Derewernie, głównem mieście państwa swego, i żywnością ich opatrzył.

Powiadają, gdy do miasta z krzyżem onym zbawiennym i obrazem wielkiego Króla naszego Pana Jezusa i z litaniami wchodzili, iż tak zgodnie śpiewali: Prosim cię, Panie, we wszystkiem miłosierdziu twojem oddal gniew twój od miasta tego i od domu świętego twego, bośmy przeciw tobie zgrzeszyli, Alleluja. Przyszedłszy do mieszkania sobie naznaczonego, naśladując zwyczaju pierwiastkowego kościoła Apostolskiego, ustawiczne modlitwy, posty i niespania nocne czyniąc, słowa żywotu przepowiadali tym, którym mogli, gardząc wszystkiem, co jedno świat miał; to tylko, co ku żywności dawano, brali, a we wszystkiem tak żyli, jako nauczali, wszystko cierpieć i umrzeć pragnąc; krótko mówiąc, wiele ich w Chrystusa uwierzyło i do chrztu świętego przyszło; a zwłaszcza gdy sią prostocie niewinnego życia ich dziwowali i kosztowali słodkości niebieskiej ich nauki. Był tam przed miastem kościół, ś. Marcina, jeszcze za Rzymian od chrześcian zbudowany, w którym królowa nabożeństwa swe odprawowała; do tego sią kościoła schodzili, Msze w nim miewali, kazali, śpiewali i chrzest święty z wielką czcią i poważnie dawali.

Król potem sam patrząc na ich pobożny i czysty żywot, przysłuchiwał się słodkim obietnicom ich, i widząc cuda, którem i prawdy swej popierali, uwierzył, ochrzcił się, i dziwną ochotą wiarą ś. rozmnażał. Którego przykładem gdy sią wiele ludzi ochrzciło, wielce sią tego król weselił, a jednak żadnego do wiary Chrystusowej nie przeniewalał. Bo się był od onych swoich mistrzów i wodzów zbawienia swego nauczył, iż służba Chrystusowa dobrowolna nieprzymuszona być miała. Wszakże tych, którzy się nawracali, więcej miłował, większą im łaskę pokazował, jako już sąsiadom i towarzyszom swoim w Królestwie Niebieskiem. Tym czasem Augustyn ś. pojechał do Arelatu do Francyi, aby według postanowienia Grzegorza papieża, na arcybiskupstwo Angdii poświęcony był. Zkąd wróciwszy się, wnet wyprawił do Rzymu Wawrzyńca kapłana i Piotra mnicha, aby papieżowi oznajmili, iż już naród Angielski wiarę przyjął i już biskupem został, i że król Kościołowi dochody naznaczył i imiona nadał. Przytem też wątpliwości swoje około stanowienia kościelnych rzeczy, posłał Augustyn, żeby na nie naukę papiezką miał. Na co mu Grzegorz św. bez odwłoki odpisał.

A iż pisali o wielkiem żniwie, a mało żeńcach do roboty, posłał im wiele innych robotników. Przedniejsi byli między nimi, Mellitus, Paulinus, Rufinianus, z którymi wszystkie posłał do służby Bożej potrzeby; kielichy i inne naczynia, ornaty dla kapłanów i kleryków, przytem kości śś. Apostołów
i Męczenników i ksiąg rozmaitych wiele. Posłał też Grzegorz Wielki Augustynowi palliusz arcybiskupi, któregoby przy Mszy tylko używał, czyniąc go przełożonym nad wszystkiem duchowieństwem w Anglii; i postanowił, aby Eboraceński biskup, dwanaście biskupów pod sobą miał, chciał go i drugim arcybiskupem uczynić. Te tedy i inne postanowienia, i nauki potrzebne dał Grzegorz św., upominając go, aby dobrym żywotem a pilną nauką sami siebie i lud nowy do królestwa niebieskiego prowadzili, a zgodę i miłość we wszystkiem zachowali.

Tak odprawiwszy tych sług Bożych do Anglii, w drodze gonić Mellita i z innymi kazał, z listem, w którym między innemi te słowa pisał: Powiedz, prawi, Augustynowi, iżem długo myślił o Anglii, i to mi się zda, aby bóżnic pogańskich i bałwochwalskich nie obalali, ale je poświęciwszy i wodą święconą skropiwszy, na kościoły obracali, ołtarze w nich porobili i kości świętych położyli. Bo tak poganie widząc, iż się bóżnice ich nie psują, rychlej do nich ze zwyczaju pójdą, i błąd swój poznawszy i z serca złożywszy, Boga poznają. A iż woły na swe święta poganie bogom swym zabijaką i to się im, powiada, niech nie odejmuje, ale niechaj się na dobre obróci. Przetoż na święta poświęcania i na dzień świętych Męczenników, których tam kości są, niechaj sobie przy bóżnicach swych, już na kościoły Boże obróconych, budki stawią z chróstu i biją ono bydło, już nie na cześć djabłom, ale na chwałę Bożą i na swoję potrzebę; niech jedzą i piją pod onemi budkami, dziękując Panu Bogu temu, co wszystko daje, za ono nasycenie; bo twardym sercom niepodobna wszystko zaraz odjąć, jako na górę idąc, nie zaraz wlecieć, ale pomału postępować potrzeba. Tak też P. Bóg ludowi się Izraelskiemu w Egipcie, gdzie djabłom ofiary czynili, oznajmiwszy, ofiar im onych bydlęcych nie odjął, ale je na Swoję cześć obrócił; aby odmieniwszy serce przy onych bydlęcych ofiarach, jednej rzeczy zapominali, a przy drugiej się zostali; żeby toż bydło mając, nie djabłom je, ale Bogu prawemu zabijając, ofiarowali.

Tegoż czasu Grzegorz święty pisał do Augustyna o cudach, które w Anglii czynił. Wiem, prawi, najmilszy bracie, iż Bóg Wszechmogący w tym narodzie, który sobie obrał, czyni przez cię cuda wielkie; przetoż potrzeba, abyś się z tego daru niebieskiego i bojąc weselił, i weseląc się bał. Wesel się z tego, iż P. Bóg zwierzchniemi cudami dusze Anglików do wewnętrznej łaski swej przywodzi; a tego się bój, aby się z tego twój ułomny umysł nie podniósł, a próżną chwałą nie upadł. Pomnij, co mówił uczniom swoim Mistrz niebieski: Nie weselcie się z tego, iż djabli są poddani wam; ale iż imiona wasze w Niebie pisane są. Nie wszyscy wybrani cuda czynią, ale wszystkich imiona w Niebie pisane są; a uczniowie prawdy wesela swego poczytać nie mają bez tego dobra, które spoinie z innymi mają. Grzechy swoje raczej sobie wspominaj, abyś niemi powstającą chlubę w sercu swem hamował; a chociaż łaskę na czynienie cudów wziąłeś, nie sobie ją przypisuj, ale tym, dla których zbawienia darowana od Boga jest.

Tegoż czasu posłał list du króla Edylberta tenże Grzegorz ś., między innemi te do niego słowa pisząc: Przesławny synu, łaski, którąś wziął z Nieba, pilnem sercem przestrzegaj, a chrześciańską wiarę w ludziach tobie podpatrz danych rozszerzaj, i bałwochwalstwo obalaj, upominając, strasząc, głaszcząc, karząc; a nade wszystko przykład im z siebie cnót wszystkich dając, poddanych twoich buduj, aby to ten płacił w Niebie, którego chwałą rozszerzasz na ziemi; bo ten imię wasze sławne daleko sławniejsze uczyni, gdy czci jego szukać między ludźmi będziecie. Bo i Konstantyn niegdy bogobojny cesarz, skoro Rzymskie państwo od bałwochwalstwa oczyścił i sam się Wszechmocnemu Bogu, Panu naszemu Jezusowi i z ludem swym poddał, wszystkich starych przodków swych w sławie tak daleko przeszedł, jako ich w dobrych uczynkach przechodził. Przewielebny brat nasz Augustyn, w zakonnych ustawach uczony, umiejętności Pisma świętego i dobrych uczynków pełny, o cokolwiek was upomina, z nabożeństwem to wypełniajcie. Bo jeśli go wy w tem, co do P. Boga należy, usłuchacie, prędzej go też ten Pan Bóg za was się modlącego wysłucha. Temi i innemi słowami mąż ten święty króla w wierze świętej posilał. A Augustyn stolicę swoję biskupią, w mieście onem królewskiem, przy kościele, który byli jeszcze Rzymianie zbudowali, osadził, który na Imię Zbawiciela, Boga i Pana naszego, Jezusa Chrystusa poświęcił. Założył też klasztor nie daleko miasta, w którym król Edylbertus kościół wielki Piotra świętego i Pawła z fundamentów zbudował, w którym i biskupów Darowerneńskich, i królów Angielskich ciała chować kazał.

Za pomocą króla, przyzwał do siebie Augustyn św. biskupów i doktorów starych onych chrześcian odszczepionych Brytanów i radził im, aby się z Kościołem Bożym zjednoczyli, a spólnie słowo Boże i Ewangelię pogaństwu opowiadali i tę pracę na się przyjęli. Bo z żydami jeszcze wielkanoc święcili i innych błędów wiele, z kościelną się jednością niezgadzających, mieli i przy nich mocno stali. Po długiej rozmowie i dysputacyi, gdy się nawrócić nie chcieli, ale raczej swoje podanie nad rozumienie Kościoła, po wszystkim świecie zgodnego, przekładali, Augustyn taki koniec rozmowie tej uczynił. Rzekł do nich: Prośmy Pana Boga, który czyni w domu swym ludzi jednomyślnych, aby on Boskiemi swemi znakam i ukazał, które podanie i nauka do królestw a wiecznego prowadzi. Przywiedźcie tu chorego, na której strony modlitwę zleczony będzie, niech ta wiara lepsza zostawa, a na niej wszyscy niechaj przestaną. Z trudnością wielką na to zezwolili Brytanowie. I gdy ślepego przywiedziono, mówił Augustyn, aby go oni swoją modlitwą zleczyli; kusili się, ale nie mogli. A Augustyn potrzebą oną słusznie zniewolony, poklęknąwszy prosił Pana Boga, aby dał wzrok ślepemu, i wnetże ślepy przejrzał. Krzyknął lud wszystek, iż Augustyn prawdziwy poseł Boży. A oni odszczepieńcy wyznali, iż Augustyn praw ą drogę sprawiedliwości podaje; ale oni na niej, bez przyzwolenia innych starszych, przestać nie mogli.

I prosili o drugi synod, na któryby więcej swoich zebrać mogli. Tak się stało: przyjechało czasu innego do Augustyna siedm biskupów Brytańskich i wiele ludzi uczonych z klasztoru ich wielkiego Brankonaburgu. Nim przyjechali, radzili się jednego, jako oni mniemali, świętego i uczonego pustelnika, jeśli swego podania odstąpić, a na Augustynie przestać mieli. On im radził, mówiąc: Jeżeli jest mąż Boży, a nosi jarzmo Chrystusowej pokory, tego, który rzekł: Uczcie się ode mnie, bom jest cichy i pokornego serca; przestańcie na jego radzie. A oni go spytali: Po czemże poznamy, iż jest pokorny? Powiedział: Starajcie się, aby on pierwiej wszedł na to miejsce, gdzie się zejść macie; jeśli przeciw wam w stanie, gdy przyjdziecie, rozumiejcie, iż jest pokorny; a jeśli nie w stanie a wzgardzi wami, wy też nim, jako ci, których jest większa liczba, wzgardzicie. I tak się stało; gdy weszli, Augustyn siedział na stołku, a oni się wnetże rozgniewali i mieć go za pysznego poczęli. A gdy do rozmów przyszło, po długich traktatach, trzech tylko rzeczy po nich chciał Augustyn natenczas. 1. Żeby Wielkanoc z Kościołem święcili. 2. Żeby według Kościoła Rzymskiego chrzest dawali. 3. Żeby z nim Anglikom słowo Boże przepowiadali. Oni nic uczynić nie chcieli, mówiąc sobie: Jeśli teraz przeciw nam wstać nie chciał, daleko więcej, gdy go za arcybiskupa uznamy, gardzić nami będzie. Zatem Augustyn ś. rzekł: Pomnijcie, iż gdy wy z bracią waszą zgody i pokoju brać nie chcecie, na ich wojnie poginiecie.

Które się proroctwo po śmierci Augustyna spełniło. Bo gdy Edylfrydus wojną na pozostałe Brytany podniósł, u miasta Legionu albo Legacestyr, Brokmaliusz wódz ich zebrał swych kapłanów do wojska i na miejscu ich bezpiecznem postawił, aby do Boga za tymi, co sią bić mieli, wołali. Pytał Edylfrydus, coby to byli za ludzie? powiedziano, iż to są księża, co o zwycięztwo przeciw tobie Boga proszą. A on rzekł: Tedy ci bardziej, nie mając nic w ręku, na nas biją? I kazał na nich pierwiej wszystką moc obrócić. Zabił ich tedy około tysiąca i dwieście duchownych, zwłaszcza mnichów, którzy się byli z klasztoru Bankor zebrali, że ich ledwie uciekło pięćdziesiąt; a potem wszystko wojsko poraził. Tak sią spełniło proroctwo Augustynowe, który wiele biskupstw założywszy i wiarę  świętą po wszystkiej Anglii rozszerzywszy, wieku tego dokonał, za który wieczną ojczyzną wziął. Pogrzebiony jest w kościele ś. Piotra i Pawła, w którym był ołtarz imieniem ś. Grzegorza papieża poświęcony. Na grobie jego taki napis położony jest: Tu odpoczywa ksiądz Augustyn Dorowerneński, arcybiskup pierwszy, który niegdy od Grzegorza biskupa Rzymskiego posłany, a od Boga czynieniem cudów posilony, Edylberta króla i lud jego od bałwochwalskiej służby do Chrystusowej wiary przywiódł; a skończywszy w pokoju dni urzędu swego, umarł za królowania tegoż króla, a na Niebie i na ziemi rozkazującego Pana naszego Jezusa Chrystusa, którego z Ojcem i z Duchem świętym moc i chwała na wieki, Amen.

Obrok
Duchowny.

Obacz upór tych Brytanów odszczepieńców; cudo widzieli i być prawdziwą nauką Kościoła Rzymskiego poznali, a jednem się siedzeniem ś. Augustyna od tego, co Pan Bóg chciał po nich i co sam ich rozum osądził, obrazili. Chytry czart, jako ich radą oną ślepą uwikłał, kazał im na obyczaje patrzyć, a nauką zbawienną tracić, acz i w obyczajach nie było czemu przyganić, iż arcybiskupiej powagi swej na onem miejscu przestrzegał. Za zachowanie próżnej czci swej odszczepieńcy Chrystusa i prawdą jego przedali, a jednak i przy czci nie zostali, bojąc sią, aby u katolików podłym i nie byli, przy potępieniu dusznem zostać woleli. A przecie mówi Prorok: Wolą być w domu Bożym wzgardzony, niżeli między grzesznymi uczczony. 

2. Nie dziwuj sią, iż Grzegorz święty dopuścił nowym chrześcianom w pewne święta przy kościołach budki stawić i w nich, w trzeźwości i wierze chwaląc Pana Boga, jeść i pić; bo to, jako słyszysz, z potrzeby mądrze i na czas tylko uczynił, aby poganie tem się prędzej do wiary nawracali, gdy zwyczaje ich stare, których trudno zaraz przestać, nie ginęły, ale się na lepsze ku czci Boskiej obracały. Póki dziecię nie dorośnie, pewnych mu rzeczy dozwalają, których mu, gdy ku latom przyjdzie, bronią; póki się szczep w górę nie puści, wodą go polewają, a gdy się weźmie, przestają. Iż tego obyczaju i takich kiermaszów, pod czas chrześcian już dobrze rozkrzewionych, na niektórych miejscach nie oduczono, starszych to jest zaniedbanie i wina; bo widzimy, iż to na zbytki obracają, zkąd opilstwa i grzechy panują; a więcej z nich czart zysku w grzechach śmiertelnych, niźli Pan Bóg czci w świętach swoich dostaje. Przetoż Kościół to gani i baczni a pilni stróże cnót chrześciańskich, to jest urzędnicy duchowni i świeccy, pilnować tego mają.



Ks. Piotr Skarga ,,Żywoty Świętych Starego i Nowego Zakonu na każdy dzień T.I", str. 539-543