Twórca Drugiej Ewangelji, Święty Marek Ewangelista (25-kwietnia)

Twórca Drugiej Ewangelji,
Święty Marek Ewangelista
(25-go kwietnia)

Towarzysz Apostołów

,,A obaczywszy się, przyszedł do domu Marji, matki Jana, którego nazywano Markiem, gdzie było wielu zgromadzonych i modlących się. "Tę pierwszą wiadomość o św. Marku podają nam Dzieje Apostolskie przy opisie uwolnienia św. Piotra z więzienia, skąd cudownym sposobem został przez anioła wyprowadzony.

Jan Marek był ciotecznym bratem Barnabaszów, mógł więc należeć tak samo jak i oni do pokolenia Lewi. Jakkolwiek przypuścić można, że widział Zbawiciela w czasie jego trzyletniego nauczania w Palestynie, nie przyłączył się jednak do Mistrza, lecz dopiero później zawiązał stosunki z Apostołami sam fakt cudownego rozkucia kajdan Apostoła i pogrążenia w kamienny sen strzegących go żołnierzy zrobić musiał głębokie wrażenie na Janie Marku i odtąd pod wpływem św. Piotra oddał się pracy apostolskiej.

Toteż w tym samym rozdziale Dziejów czytamy przy końcu: "Barnabasz i Szaweł wrócili się z Jeruzalem (do Antjochji) wziąwszy Jana, którego nazywano Markiem. "Tym sposobem został przyszły Ewangelista wciągniętym do grona nauczającego wiary Chrystusowej. Wzięty "na posługę" przez Pawła i Barnabę, udał się z nimi w podróż misyjną, jako współpracownik w głoszeniu Ewangelji. Po krótkim pobycie przy obu Apostołach i po podróży na wyspę Cypr z Barnabą powrócił do Jerozolimy i ze św. Piotrem zabrał się do Rzymu.

Podług dawnego podania Naczelnik Apostołów udał się po raz pierwszy do Rzymu około roku 42, a gdy po kilku latach był zniewolonym wyjechać do założonego przez się biskupstwa w Antjochji, zlecił pieczę nad gminą chrześcijańską swemu uczniowi i towarzyszowi Markowi.

W Rzymie również św. Paweł chętnie posługiwał się jego pomocą, jak to widzimy z drugiego listu jego do Tymoteusza, kiedy uwięziony w Wiecznem Mieście poleca Tymoteuszowi: "Marka weź i przyprowadź z sobą, bo mi jest pożyteczny". Głównie jednak przebywał przy św. Piotrze, który nazywał go swoim synem. Św. Piotr w Rzymie uczył tego samego, czego uczył poprzednio i czego uczyli jego bracia w Judei. Wykładał życie i nauki Boskiego Mistrza i gromadził nawróconych przy ucztach eucharystycznych, a wszędzie towarzyszył mu i wyręczał go Jan Marek. Pod nieobecność jego mógł więc jak najlepiej go zastępować i dalej prowadzić rozpoczęte dzieło.


Biskup Aleksandryjski

Po powrocie do Rzymu uznał Piotr wielkie zasługi swego ucznia i chcąc mu wyznaczyć szersze pole działania, posłał go do północnej Afryki na nową placówkę pracy apostolskiej. Wylądowawszy w Libji, począł Marek zjednywać dla wiary chrześcijańskiej miasta i prowincje północnej Afryki i poprzedzonych chwałą swej świętości i sławą cudów, które czynił, doszedł do Dolnego Egiptu. Tam zasiadł na tronie biskupim, w stołecznem mieście Aleksandrji, po Rzymie drugiej stolicy świata, a pierwszej jako ośrodek handlowy, na znane podówczas części ziemi. Już pierwsze kroki, jakie stawił w Aleksandrji, dowiodły jego posłannictwa i mocy czynienia cudów. Kiedy przy wejściu do miasta dał do naprawy podarte przez daleką drogę sandały, szewc przebił sobie palec szydłem, co sprawiło mu ból dotkliwy. Marek uleczył ranę bezzwłocznie, a wdzięcznością przejęty rzemieślnik prosił, żeby został u niego i mówił mu o tym Bogu, w imię którego go uzdrowił. Pracę apostolską biskupa nagradzały tak liczne nawrócenia, że gmina chrześcijańska zaczęła budzić zazdrość i zawiść kapłanów pogańskich.

Kwitnącym był pod jego rządami stan Kościoła w Aleksandrji. Nie tylko mężowie, lecz niewiasty, starcy i dzieci dawali swem postępowaniem i czystością obyczajów dobry przykład całemu miastu i wywoływali podziw przez swe cnoty, odwagę i niezłomne męstwo. Przyznaje to nawet pisarz żydowski, Philon, stwierdzając ,że "co dawniej było pustynią, teraz stało się rajem". Nie mogąc tego ścierpieć, kapłani pogańscy postanowili zgładzić Marka, także musiał się przed nimi ukrywać. Za pomocą przekupionych skrytobójców udało się im wyśledzić biskupa, gdy, w tajemnicy, ukryty śród tłumu wiernych, odprawiał nabożeństwo w dzień Wielkiejnocy. Zarzucili mu powróz na szyję, wywlekli z świątyni i ciągnęli po kamienistym bruku po ulicach miasta. Krew męczennika barwiła bruk uliczny, a kawałki ciała pozostawały na ostrych kamieniach. Na poły żywego wrzucono go do plugawego więzienia, a dnia następnego powtórzono poprzednią mękę, dopóki śmierć go z niej nie wybawiła.

Było to 25 kwietnia 68 roku po Narodzeniu Pańskiem. Gwałtowna burza przeszkodziła spaleniu jego ciała, które wierni unieśli i ze czcią pochowali w kościele św. Eufemji w Aleksandrji.

Autor II Ewangelji

Marek, jako uczeń św. Piotra i słuchacz jego nauki, uległ prośbom gminy chrześcijańskiej w Rzymie, kiedy jego mistrz musiał pojechać do Antjochji, i spisał dla niej to, coA postoł wykładał, starając się niczego nie opuścić i niczego błędnie nie przedstawić. Opowiada więc, jako autor II. Ewangelji wszelkie zdarzenia z bardzo drobiazgowemi szczegółami i tak odrębnemi szczegółami, o jakich mógł się dowiedzieć tylko od najbliszego i najstarszego ucznia Chrystusa Pana.

Piotr, jak wiemy, towarzyszył Zbawicielowi od chrztu w Jordanie aż do Wniebowstąpienia, był w liczbie trzech uczniów w czasie Przemienienia na górze Tabor i w Gethsemani, gdzie Chrystus modlił się przed pojmaniem. Znał osoby, dla których Jezus działał cuda, jak córkę Jaira i innych. Zapamiętał wszelkie okoliczności uzdrawiania opętanych, imiona synów Szymona Cyrenejczyka it. p. Te szczegóły znajdujemy tylko w Ewangelji św. Marka. Że od Piotra wprost pochodziły jego wiadomości, wskazuje między innemi przytoczenie tych czynów Apostoła, których żałował i nie przestawał opłakiwać do końca swego życia, jak n. p. trzykrotne zaparcie się Pana w dziedzińcu Kaifasza. Natomiast Marek nie podkreśla tego, co chlubę mogło przynieść św. Piotrowi, jak wielką pochwałę udzieloną mu przez Chrystusa za mocną wiarę w jego boskie Synostwo. Najwidoczniej stosował się do jego wskazówek, przedstawiając w streszczeniu własną jego naukę.

Ewangelja św. Marka nie była przeznaczoną dla nawróconych z Żydów, jak Ewangelja św. Mateusza, lecz dla Rzymian, a więc dla nawróconych z pogan. I dlatego tłumaczy w niej wyrazy hebrejskie, objaśnia zwyczaje ludu żydowskiego, a pisząc o Jordanie, dodaje, że jest to rzeka i że Góra Oliwna wznosi się na wprost świątyni i. t .p. Nie powołuje się też na Stary Testament, który nie był znanym poganom, ani chrześcijanom nawróconym z pogan. Celem zaś jego Ewangelji było udowodnienie
na podstawie cudów czynionych przez Chrystusa, że Chrystus nie mógł być kim innym, jak tylko prawdziwym Bogiem, i że nauka jego boskiego była pochodzenia.

Święty Marek w Wenecji

Zwłoki św. Marka nie pozostały na stałe w Afryce. W r. 829 wywieźli je kupcy weneccy z kościoła św. Eufemji i zabrali do Wenecji, gdzie z czasem zbudowano nad niemi wspaniałą bazylikę, sławną z swego przepychu, a zwłaszcza z cudnych mozaik, rzeźb i złoceń na cały świat. Tam spoczywa w krypcie pod wielkim ołtarzem drugi Ewangelista, tam również znajdujemy płaskorzeźby przedstawiające jego cuda, jego posągi wewnątrz i zewnątrz świątyni.

Rzadko który święty czczony jest więcej, niż św. Marek w Wenecji. Zwiedzający to najoryginalniejsze miasto na świecie, zbudowane nad brzegiem morza na wysepkach wśród wijących się kanałów, spotykają się na każdym kroku z wspomnieniem świętego męża. Przed bazyliką mają Plac św. Marka z sławną wieżą, zwaną Dzwonnicą św. Marka, a opodal Bibljotekę św. Marka. Po prawej stronie bazyliki na Małym Placu tegoż imienia, zwanego Piazetta, wznoszą się dwie kolumny, z których jedną wieńczy lew skrzydlaty, dodawany zwykle jako symbol do postaci Ewangelisty. Oznaczać on ma potęgę i wzniosłość prawd głoszonych w jego Ewangelji głosem silnym na podobieństwo głosu lwa na pustyni. I w stosunku do tegoż symbolu dowiedli Wenecja nie swej czci i przywiązania do swego Świętego obierając owego lwa skrzydlatego jako herb swego miasta i umieszczając go na kościołach, gmachach publicznych i pałacach.

Czem dla Assyżu jest seraficki św. Franciszek, czem dla Padwy św. Antoni, tem jest dla Królowej Adrjatyku, Wenecji, św. Marek Ewangelista.


P. C.


Przewodnik Katolicki. 1933. R. 39 nr17, str. 259-260