ŚŚ. Wincenty i Anastazy, męczennicy


22 Styczeń.

ŚŚ. Wincenty i Anastazy, męczennicy 

Hiszpania była w pierwszych wiekach chrześciaństwa prowincyą wielkiego państwa rzymskiego; okrutny cesarz Dyoklecyan posłał tamdotąd starostę Dacyana z rozkazem, aby tam imię chrześciańskie wygładził. Zaczął on krew chrześciańską rozlewać w mieście Walencyi i na wszystkie strony porozsyłał szpiegów, aby się wysiadywali o chrześcianach a mianowicie o gorliwych sługach bożych, których chciał z drogi uprzątnąć. Ci donieśli mu, że w mieście Cesarauguście, później Saragosą zwanej, jest dyakon Wincenty, wymowny kaznodzieja chrześcjański, który skwapliwie szerzy wiarę chrześciańską, a zapalczywie obrzydza w ludzie cześć bożków pogańskich. Zaraz więc kazał go okuć w kajdany i przywieść do Waleacyi. Na pierwsze przywitanie kazał go zesieć rózgami, lecz widząc stałość św. dyakona, zaczął się obłudnie nad nim litować mówiąc doń: Żal mi lat i młodości twojej, przestań sławić jakiegoś tam Chrystusa, a wszystką ci winę daruję i obiecuję ci wysokie dostojeństwo. A św. Wincenty odparł: Dziękuję ci za to miłosierdzie i za wszelką łaskę; okaż swą moc nademną, a poznasz siłę Chrystusową w tych, co jego miłością są zapaleni. Rozjuszony temi słowy starosta kazał ciało jego żelaznemi osękami targać i tak poranionego do więzienia wrzucić. Zaledwie się znalazł w więzieniu, jasność wielka ogarnęła całe więzienie i od ran jego biło światło niebieskie. Cud ten pokrzepił siły św. męczennika i dodał mu odwagi do zniesienia straszliwych mąk, które go czekały, lecz złość Dacyana na chrześcian tym bardziej rozjątrzył. Kazał więc św. Wincentego rzucić na kratę żelazną i piec nad ogniem. Św. Wincenty z mężnem sercem wychwalając Pana Jezusa skonał chwalebnie wśród tej piekielnej katuszy.

Św. Anastazy, rodem Pers, służył w wojsku króla perskiego Kosroasa, tego samego, co zawojował ziemię św. i zabrał z Jerozolimy drzewo krzyża św. Był poganinem, lecz dowiedziawszy się o zabranym przez króla św. krzyżu, dowiedział się zarazem o Panu Jezusie Zbawicielu świata, co na nim wisiał i umarł. Więcej jeszcze o Panu Jezusie dowiedział się w krajach chrześciańskich, dokąd z królem poszedł na wojnę. Pana Jezusa szczerze pokochał i skutkiem tego nie wrócił po wojnie do domu swego bogatego ojca, bałwochwalcy, tylko pozostał między chrześcianami w mieście Hierapolis, woląc tu ciężko pracować na kawałek chleba, byle tylko mógł Pana Jezusa wychwalać i wiernie Mu służyć. Wyćwiczony w nauce wiary chrześcianinowi potrzebnej przez kapłana, przyjął sakrament chrztu św. Zwiedził potem Ziemię świętą, gdzie w pewnym klasztorze przez 7 lat bardzo świątobliwy żywot prowadził. Czytając tam dzieje śś. męczenników, zapalił się do naśladowania ich bohaterstwa i pragnął z całego serca zostać męczennikiem za wiarę św. Od tej chwili powiedział sobie: nic mię już teraz nie odłączy od miłości Chrystusowej, ani utrapienie, ani ucisk, ani głód, ani prześladowanie, ani miecz. Za pozwoleniem zwierzchności zakonnej opuścił klasztor i poszedł swoim ziomkom w mieście Cezarei opowiadać o Jezusie ukrzyżowanym i namawiać ich do wiary chrześciańskiej. Tu urzędnik króla perskiego pojmał go i kazał go niemiłosiernie zbić, a potem rzekł do niego : Tylko przedemną i dwoma świadkami zaprzyj się Chrystusa, a potem sobie idź, gdzie chcesz, i bądź czem chcesz. A św. Męczennik mu na to rzecze: nie doczekasz się tego, aby usta moje bluźnierstwem imienia Jezusowego zmazać się miały.

Kazał go wskutek tego pogański urzędnik okuć w kajdany i wysłał na sąd do króla Kosroasa. Król ten nie cierpiąc chrześciań w swym kraju, kazał mu golenie prasą ścisnąć, aby go tą męką zmusić do wyrzeczenia się wiary chrześciańskiej. Gdy to nie zachwiało jego stałości, zadławiono go powrozem i po śmierci ucięto mu głowę. Razem z nim zamęczyli poganie 70 chrześcian.

Na cześć obu tych śś. męczenników św. Wincentego i św. Anastazego wystawił za murami Rzymu cesarz Honoriusz kościół, który do dziś tam się znajduje.

Za wzorem św. Wincentego:

1. Żadną łaską nie daj się nakłonić do złego, i żadnej łaski nie przyjmuj od swego prześladowcy. Za wzorem Sw. Anastazego:
1. Od miłości Chrystusowej nie odstrasz się ani głodem, ani uciskiem, ani najboleśniejszem utrapieniem. 

Modlitwa kościelna.

Wspomóż, Panie, nasze błagania, ażebyś my uznając się winnymi dla naszych nieprawości, zostali od kary wybawieni za przyczyną śś. Męczenników Twoich Wincentego i Anastazego. Przez Pana naszego itd.


Kalendarz wieczysty czyli Żywoty świętych na każdy dzień T. I, str. 79-82