13-go Lutego.
BŁOGOSŁAWIONEJ ANIELI
Z FOLINIO, Z TRZECIEGO ZAKONU Ś-go FRANCISZKA SERAFICKIEGO.
Żyła około roku Pańskiego 1309.
(Żywot jej był napisany przez O. Renolda z Zakonu Braci Mniejszych, który był jój spowiednikiem).
Błogosławiona Aniela, z zamożnej i znakomitej rodziny pochodząca, przyszła na świat we Włoszech, w mieście Folinio, na początku czternastego wieku. I przez cały czas młodości swojej, i przez kilka lat po zawarciu ślubów małżeńskich, zatopiła się była sercem i duszą w uciechach i próżnościach tego świata. Lecz że Pan Bóg miał na nią szczególnego miłosierdzia Swojego widoki, i przeznaczał ją do wysokiej doskonałości, raczył powoli wytrącać z rąk jej to wszystko, co mogło jej szczęście doczesne stanowić. Przyszło na koniec i do tego, iż straciła męża i wszystkie dziatki, których miała kilkoro.
Tym sposobem zawiedziona w tem właśnie, w czem nie po chrześcijańsku szukała ostatecznej uciechy, silną uczuła potrzebę szukania tej w Bogu. Lecz że pomimo tego, jeszcze chciała godzić pobożność, do której wzdychała, z rozrywkami i płochemi zabawami swiatowemi, z któremi nie umiała od razu rozstać się na dobre, dopuścił na nią Pan Bóg ciężki upadek. Popełniła świętokradzką spowiedź, przez dobrowolne zatajenie grzechu, i co najstraszniejsza, w takim sianie duszy przyjęła przenajświętszy Sakrament, co później sama w pozostawionych pamiętnikach swoich, z wielką skruchą wyznała.
Lecz Boskie miłosierdzie, które granic nie ma, a i tak nawet ciężką tegoż miłosierdzia zniewagę, szczerze za nią pokutującym, odpuszcza, wyrwało Anielę i z tej toni, i już ostatecznie na świętych drogach ustaliło. Nocy pewnej, gdy jej więcej niż kiedy ciężki jej grzech świętokradztwa sumienie wyrzucało, zaczęła gorąco modlić się do Boga, i wzywać pośrednictwa świętego Franciszka Serafickiego, aby jej wyjednał łaskę szczerego wyspowiadania się. Wtedy okazał się .jej poważny starzec, i rzekł do niej: „Córko moja, gdybyś była o to dawniej prosiła, już byś dawniej otrzymała tę łaskę, której teraz udziela ci Pan Bóg.“ Jakoż z rana udała się Aniela do kościoła świętego Franciszka, i tam uczyniła szczerą spowiedź, z doskonałym żalem za wszystkie grzechy, a najbardziej za ten, którego" przez świętokiadzką spowiedź i takąż Komunią się dopuściła.
Natrafiła na kapłana z zakonu Braci Mniejszych, spowiednika bardzo świętobliwego i światłego. Tego silne i zbawienne upomnienia, duchem Bożym natchnione, żywo przedstawiając jej niebezpieczeństwo, na jakie naraża się dusza, do wyższej świętobliwości przez Boga powołana, a pomimo tego wikłająca się w uciechach ziemskich, najzbawienniej na nią wpływały. Święta postanowiła nareszcie zerwać zupełnie ze światem, i Bogu wyłącznie się poświęcić. W tym celu pierwsza w ojczystem mieście, wstąpiła do Trzeciego Zakonu świętego Franciszka Serafickiego, wprzód jeszcze całe wielkie mienie swoje rozdawszy na ubogich. Za jej przykładem poszło wiele niewiast najpobożniejszych, które poddawszy się pod przewodnictwo duchowne Anieli, zachęcane i nauczane jej przykładem, na wyścigi jedna przed drugą na drodze Pańskiej wielki postęp czyniły.
Wkrótce potem udała się nasza Święta do miasta Assyżu, aby tam uczcić błogosławione zwłoki świętego Patryarchy, którego Regułę przyjęła, a wysokie cnoty naśladować jak najwierniej starała się. Tam gdy bawiła tydzień cały, dał jej Pan Jezus, doznać nadzwyczajnych wewnętrznych pociech, w których jednak odebrała z Nieba ostrzeżenie, iż ta dusza tylko otrzymuje w wieczności wielkie nagrody, która tu na ziemi z wielkiemi utrapieniami i cierpieniami mężnie walczyć umie. Jakoż dopuścił Pan Bóg potem na nią najrozmaitsze i najcięższe wewnętrzne uciski i utrapienia. Nie było zdaje się rodzaju niepokojów, pokus, oschłości, opuszczeń, ciemności, i tym podobnych udręczeń duszy, któreby jej, i to przez czas bardzo długi, nie trapiły, a których opis czytając święty Salezy, podziwiał w nich męstwo i cierpliwość, z jakiemi je ta Święta znosiła.
Wśród tak ciężkich prób, Aniela ratowała się dwoma środkami: uciekaniem się do Bolesnej Matki Boskiej, i serdecznem rozpamiętywaniem męki Pańskiej. Razu pewnego goręcej jeszcze niż zwykle błagała Matkę Bożą przez boleści jakich przy śmierci Chrystusa doznała, aby i na jej sercu wyryła pamiątkę męki Pańskiej, i o toż samo prosiła ulubionego ucznia Jezusowego, świętego Jana Ewangelistę. Matka Boża, która nikomu niczego nie odmawia, kiedy Ją o co prosimy przez Jej boleści, wyjednała jej wtedy nadzwyczajną łaskę, o której sama Święta tak pisze w pamiętnikach swoich: „Gdym raz była na modlitwie, ukazał mi się Pan Jezus jaśniej niż kiedy, i rzekł do mnie: „Przyłóż usta twoje do rany boku mojego" i kazał mi żebym się napoiła przenajświętszą Krwią Jego. A ja czyniąc to, prosiłam Pana, żebym mogła wylać wszystką krew moję za Niego. Odtąd ustawicznie modliłam się do przenajświętszej Maryi Panny i świętego Jana Ewangelisty, aby mi uprosili tę łaskę, żebym mogła tak czuć boleści męki Zbawicielowej, jak oni ją sam i uczuli.“ Od tegoż też czasu zatapiała się w rozmyślaniu męki Pańskiej z tak żywem uczuciem boleści, iż wychodziła zwykle z tego pobożnego ćwiczenia wstanie gorączki. Dlatego też powodu, siostry usuwały z przed jej oczu wizerunki męki Pańskiej, gdyż sam ten widok przyprawiał ją o chorobę. Przytem i coraz większe zadawała sobie umartwienia, i coraz większe okazywała nad cierpiącymi politowanie. Usługując razu pewnego trędowatemu, gdy doznała wstrętu do ran jego ropą okrytych, obmywszy je wodą, a przypomniawszy sobie żółć, którą pojono Chrystusa Pana, tę wodę wypiła.
Do przenajświętszej Maryi Panny miała wielkie nabożeństwo, a szczególnie do Jej boleści. Jej pośrednictwu przypisywała wszystkie łaski nadzwyczajne, jakie od Boga tak hojnie odbierała. Na samym początku swego nawrócenia, rozdawszy cały a bardzo wielki majątek na ubogich, później do samej śmierci usługiwała im gdy w chorobę zapadli, i całe dni i noce przy ich łóżkach spędzała. Za jej przykładem poszły i inne siostry Trzeciego Zakonu, które jak to wspomnieliśmy wyżej, pod jej przewodnictwem zostawały, i których z czasem znaczna była liczba, a ztąd wielka dla ubogich pomoc i wsparcie. Na koniec, pełna cnót i zasług, przepowiedziawszy dzień swojej śmierci, zwołała siostry, którym najzbawienniejsze zostawiała upomnienia, a obdarzywszy je macierzyńskiem błogosławieństwem, opatrzona Sakramentami świętymi, rozpływając się w radościach niebieskich, spokojnie zasnęła w Panu, dnia 13 Lutego roku Pańskiego 1309.
POŻYTEK DUCHOWNY.
Podziwiaj w życiu błogosławionej Anieli miłosierdzie Boże, które wyrwawszy ją z ciężkiego grzechu świętokradzkiej spowiedzi, taką ją obdarzyło za ten występek skruchą, iż później Świętą została. Z tego powodu u poczytaj ją za Patronkę dokładnych spowiedzi, i jeśli twoim czego braknie, proś ją aby ci wyjednała łaskę potrzebną do tego, abyś je naprawił.
MODLITWA (Kościelna).
Boże, serce słodkości i światło błogosławionych,
któryś świętą Anielę służebnicę Twoję,
przecudnem rzeczy niebieskich rozpamiętywaniem pocieszał,
spraw abyśmy za jej zasługami i wstawieniem się,
tak poznali Cię ną ziemi, żebyśmy się stali godnym i cieszyć się
w Niebie jasnością chwały wiekuistej. Przez
Pana naszego.... i t. d.
Na tę intencyą: Zdrowaś Marya,