27-go Listopada.
Święty Wirgiliusz, biskup.
„Błogosławieni owi słudzy, których Pan
znajdzie czuwających, gdy przyjdzie."
Łuk. 12, 27.
Łuk. 12, 27.
Święty Wirgiliusz pochodził z Irlandyi z wysokiego rodu szlacheckiego. Już w wczesnej młodości zrobiły prawdy Wiary tak głębokie wrażenie na umyśle jego, że usunął się do klasztoru, poświęciwszy się wyłączenie służbie Bożej. Gorliwa modlitwa, czytanie książek duchownych, częste przyjmowanie Sakramentów świętych i umartwianie były środkami, którymi doszedł do ewangelicznej doskonałości i stał się wkrótce wzorem dla wszystkich członków zakonu. Osiągnąwszy wysoki stopień wiedzy, starał się odtąd jedynie o szerzenie chwały Bożej i zbawienie duszy swoich współbraci. Postanowił zatem opuścić ojczyznę swoją, zwiedzić Rzym i Ziemię świętą, a resztę dni poświęcić nawracaniu narodów, żyjących jeszcze w ciemnościach pogaństwa. W czasie podróży swej przybył, głosząc słowo Boże, do Zachodniej Frankonii, a następnie udał się do Bawaryi, gdzie mu książę Odilo w roku 755-tym nadał opactwo św. Piotra i biskupstwo w Solnogrodzie, Wyświęcony na biskupa, dążył odtąd z największą gorliwością do najdoskonalszego wypełniania ciężkich obowiazków swojego świętego urzędu. Wybudował wspaniały kościół ku czci św. Piotra i świętego Ruperta, którego ciało tamże przenieść kazał. Rozszerzywszy powszechnie w dyecezyi swojej naukę Ewangelii świętej, cnotę i pobożność, i zaprowadziwszy wszędzie porządek i dobre obyczaje, starał się graniczące narody nawrócić na wiarę Chrystusową. Nade wszystko starał się o oświecenie Karyntyi Ewangelią św., wysyłał przeto pobożnych i gorliwych kapłanów do tej nowej winnicy Pańskiej, ażeby tam chrześcijaństwo zakorzenić coraz głębiej i szerzyć je coraz dalej. W końcu udał się sam do Karyntyi i pracował tam z prawdziwie apostolską gorliwością. Wszędzie gdzie przyszedł, głosił słowo Boże, dopomagał cierpiącym i potrzebującym, budował kościoły i nawoływał mieszkańców do cnoty pobożności. Krótko przed śmiercią podjął się jeszcze raz wizytacyi biskupstwa swego, a po gorliwem przygotowaniu się na śmierć, zasnął w Panu Jezusie dnia 27-go listopada 784-go roku.
Modlitwa.
Prosimy Cię, o Boże, użycz nam łaski, ażebyśmy za przykładem św. Wirgiliusza
przyczyniali się z niezmordowaną gorliwością do podniesienia chwały Twojej i do zbawienia
bliźnich naszych. Przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Rozmyślanie.
1) Święty Wirgiliusz opuszcza ojczyznę swoją i udaje się do obcych narodów, ażeby im głosić wśród trudów i niewysłowionych ofiar naukę Ewangelii świętej. Cała jego osoba przejętą była na wskroś miłością ku Bogu i bliźniemu. A my, co czynimy dla chwały Bożej i dobra bliźniego? Jak skrzętnymi i starannymi jesteśmy, jeżeli chodzi o naszą cześć lub korzyść; lecz cóżeśmy uczynili ku okazaniu miłości Bożej i przyczynieniu się do zbawienia bliźnich naszych?
2) Święty Wirgiliusz troszczył się również gorliwie o zbawienie swej własnej duszy, jak niemniej o wykonywanie swych obowiązków i o dążenie do doskonałości chrześcijańskiej. Ustawicznem czuwaniem i zapieraniem się siebie samego walczył wytrwale przeciw pokusom niebezpieczeństwu grzechu i używał mądrze środków służących ku zyskaniu doskonałości w cnotach. My żyjemy w tym samym świecie, mamy do zwalczania te same pokusy, niebezpieczeństwa jakoteż i trudności. A czy używamy też tak gorliwie środków do zbawienia i osiągnięcia cnót, jak to czynił święty Wirgiliusz?
3) Święty Wirgiliusz mógł spokojnie oczekiwać przyjścia śmierci swej. O jak błogą jest śmierć sprawiedliwych! Śmierć jest dla nich odejściem do Ojca niebieskiego, wejściem do wiecznego spokoju i zbawienia, gdzie otrzymują nagrodę za pracę swoją i cierpienia od Najwyższego Sędziego i najdobrotliwszego Ojca. Jeżeli chcemy więc oczekiwać godziny śmierci naszej ze spokojem i cieszyć się jej przyjściem, musimy również, jak św. Wirgiliusz, żyć pobożnie i cnotliwie. Musimy ciało swe ukrzyżować, opierać się złym skłonnościom, wyrzec się świata, a starać się jedynie o przypodobanie się Panu Bogu.