ŚWIĘTEJ ANNY MATKI PRZENAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY.


26 - go Lipca.

ŚWIĘTEJ ANNY
MATKI PRZENAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY.

Żyła około roku 5-go przed przyjściem Pańskiem.

(Żywot jej wyjęty jest z dzieł świętego Epifamiusza i świętego Grzegorza Nisseńskiego).

Święta Anna, matka przenajśw iętszej Maryi Panny, przyszła na świat w Betleemie, w mieście w dawnej ziemi żydowskiej, dziś Ziemią świętą zwanej, położonem. Narodziła się na lat około siedemdziesięciu przed przyjściem Pana Jezusa. Ojciec jej należał do pokolenia Lewi, i pochodził z rodziny wielkiego kapłana Aarona: nazywał się Mathan. Matka jej z pokolenia Judy, miała imię Marya Emerencyanna. Byli to ludzie zamożni i wielkiej zacności, przyświecający przykładami cnót wszelkiego rodzaju. Mieli trzy córki: najstarsza z nich Marya, poślubiła Kleofasa i była matką świętych Jakóba, Szymona i Judy Apostołów, których dla tego, że byli ciotecznymi braćmi przenajświętszej Panny, według zwyczaju żydowskiego, nazywano braćmi Pana Jezusa, chociaż byli tylko Jego blizkimi krewnymi. Drugą córką Mathana i Emerencyanny była Sabe, matka świętej Elżbiety, a więc ciotecznej siostry Matki Bożej. Na koniec trzeciem ich dzieckiem, była święta Anna, którą Pan Bóg przeznaczał na matkę Tej, z której miał się narodzić Syn Boży

Skoro w dzieciństwie zaczęła przychodzić do rozumu, zaraz można było poznać, że ją Pan Bóg jakby od kolebki uposażał tymi darami i łaskami, jakiem i obdarzać raczy najszczególniej wybrane przez siebie dusze. To też stała się największą pociechą rodziców, którzy ją nadzwyczaj miłowali, robiąc nawet w tem niejaką różnicę z innemi dziećmi, co jednak, jak piszą, tak było usprawiedliwionem jej wyjątkowymi przymiotami, że nawet w jej siostrach zazdrości nie rozbudzało.

Gdy z lat dziecinnych wyszła, uderzała w niej wielce skłonność do samotności, wstręt do życia światowego i skromność dziewicza, przydając największą cenę jej wszelkiego rodzaju powabom. Znaczną część dnia każdego spędzała na modlitwie, najchętniej przebywała w świątyni Pańskiej, a rozczytując się w księgach świętych, z upragnieniem wyglądała przyjścia zapowiedzianego Zbawiciela, i dokładniej od wielu najuczeńszych ówczesnych kapłanów, przewidywała, że chwila ta błogosławiona nie jest już daleką. Nie przypuszczając, że z niej-to właśnie miała się narodzić Matka tegoż Zbawiciela, byłaby z najwyższą dla siebie pociechą, całe życie spędziła w dziewictwie, chociaż ta cnota tak mało znaną była przed przyjściem Pana Jezusa. Lecz że opatrzność Boska przeznaczała ją na Matkę Rodzicielki Syna Bożego, więc inaczej nią rozporządziła. Gdy doszła lat, w których rodzice o wydaniu jej za mąż zamyślali, z pomiędzy wielu z pierwszej młodzieży, proszącej o jej rękę, wydano ją za Joachima, mieszkającego w Nazarecie, z rodu Dawidowego, męża wysokich cnót i bardzo bogatego.

Cnoty jakiem i jaśniała, będąc w domu rodziców, przeniosła do pożycia małżeńskiego, poślubiając najświętszego, jak i był podówczas na ziemi człowieka. Nie było też lepiej dobranego małżeństwa, które jak się wyraża święty Jan Damasceński, już wtedy mogło służyć za wzór do naśladowania, dla najświątobliwszych małżonków chrześcijańskich. Anna będąc panią znacznych dostatków, które oboje posiadali, obracała je głównie na miłosierne uczynki. Święci ci małżonkowie dochody swoje rozdzielali na trzy części; jednę składali w świątyni Pańskiej na utrzymanie kapłanów i na przyczynienie się do świetności obrzędów; drugą rozdawali ubogim, trzecią na swoje potrzeby obracali, bardzo skromnie żyjąc. Ubogich w każdej porze widzieć można było przy jej mieszkaniu, gdyż do słynącej ze szczególnej dobroczynności, schodzili się oni nietylko z odleglejszych okolic, lecz nawet z obcych krajów. Słowem, życie świętej Anny było najwyższym wzorem doskonałej niewiasty, jakiej nam wzór Pismo Boże w księgach mądrości przedstawia.

Lat już upływało przeszło czterdzieści, jak święta Anna była zamężną, a potomstwa nie miała. W narodzie żydowskim, niepłodność w małżeństwie poczytaną była za hańbę i jakby na znak niebłogosławieństwa Bożego. Anna znosiła to upokorzenie spokojnie, z doskonałem poddaniem się woli Bożej, a im więcej posuwała się w lata, tem mniej miała nadziei, aby ją w tem Pan Bóg pocieszył. Wszelako bolało to ją niemało, że ona z tego powodu ani przypuszczać nie mogła, aby z jej pokolenia miał narodzić się Messyasz.

Zdarzyło się, iż mąż jej święty Joachim, gdy razu pewnego przyniósł według swego zwyczaju największą ofiarę do świątyni Pańskiej, i z tego powodu pierwszy miał prawo przystąpić z nią do ołtarza, kapłan odprawiający nabożeństwo odepchnął go publicznie. Nie dość na tem: jeszcze głośno w te słowa odezwał się do niego: „Odstąp ztąd starcze, na którego stadle małżeńskiem cięży sromota bezpłodności." Święty, Joachim zniósł tę ciężką obelgę pokornie, a wróciwszy do domu i opowiedziawszy to żonie udał się na puszczę w góry, i tam osiadłszy w małej chatce, przez dni czterdzieści nie biorąc żadnego posiłku, modlił się dzień i noc do Boga, aby jeśli taka Jego wola, zdjął z jego małżeństwa sromotę bezpłodności. Anna zaś urządziła sobie także pustelnię w ogrodzie, i tam podobnież jak Joachim, błagała Boga o potomstwo, przypominając Mu że owa Anna żona Elkana, o której wspomina Pismo Boże, podobnież niepłodna, w późnej starości wyprosiła sobie u Pana Boga syna Samuela.

Pan Bóg, który tych świętych małżonków, na to tylko dotknął tak długą niepłodnością, aby ich potem uczynić najszczęśliwszymi z rodziców jacy kiedy byli, są, lub będą pod słońcem, wysłuchał ich modlitwy, do których sam Duch Święty ich pobudził. I przed Joachimem modlącym się na samotnej górze, i przed Anną trwającą na modlitwie w swojej kaplicy w ogrodzie, stanął Anioł Pański, (a jak sądzi święty Hieronim, Anioł Gabryel) i oznajmił im w imieniu Boga który go przysłał, że będą mieć potomstwo.

Jakoż, święci małżonkowie ci, pełni wiary w słowa niebieskiego posłańca wrócili do domu, i wkrótce Anna poczęła w żywocie swoim Tę, której narodzenie, jak jutrzenka przed wschodem słońca, miało rozweselić nie tylko ten świat, lecz i Niebo całe: poczęła przenajświętszą Maryę Pannę Niepokalaną od tejże chwili. Ojciec Trombelli, wielkiej powagi pisarz kościelny, powtarzając zdanie świętego Augustyna i świętego Wincentego z Ferrary, powiada: „iż po odebraniu wiadomości od Anioła, że Pan Bóg wysłuchał ich prośby, święty Joachim i święta Anna, uniesieni najwyższem uczuciem miłości i wdzięczności względem Boga, wpadli w zachwycenie i w tedy stali się rodzicami przenajświętszej Panny. W objawieniach zaś śwętej Brygidy, tak się Sama Matka Boża o tem do niej wyraziła: „Syn mój Jezus Chrystus, małżeństwo rodziców moich taką wysoką cnotą czystości obdarzył, że podówczas nie było na ziemi całej, świątobliwszego pożycia małżeńskiego. Gdy oznajmił im Anioł, że z nich narodzi się Dziewica, z której przyjdzie na świat cały zbawienie, pomimo tego woleliby byli umrzeć, aniżeli uledz zmysłowości, która już w nich zupełnie była wygasła. Mówię ci więc to jako rzecz najpewniejszą, że jedynie z uczucia miłości Boga i na słowa Anioła zwiastująeogo im Moje narodzenie, spełnili obowiązek małżeński i stali się moimi rodzicami". Po upływie właściwego czasu, święta Anna wydała na świat Boga Rodzicielkę. Jakiej doznała ztąd pociechy, jakiego zażywała świętego szczęścia pielęgnując i wychowując tę przenajświętszą swoję Córeczkę, ten tylko pojmie, kto sobie przypomni, że była matką najdoskonalszej jaka kiedy wyszła z rąk Boskich istoty, matką Tej którą Pan Bóg przeznaczył na Swoję Matkę, na którą patrząc weselą się Anieli i Niebo całe.

Lecz niedługo cieszyła się tym skarbem najwyższym , niedługo święta Anna posiadała córeczkę swoję w domu. Zaledwie miała lat trzy, zaofiarowała Ją na służbę Pańską wyłączną, i sama do świątyni Jerozolimskiej, przy której przebywały święte dziewice poświęcone Bogu jak dziś zakonnice, odprowadziła. Żyła jeszcze potem, jak niesie podanie, około lat trzynastu. Straciwszy męża, przeniosła się z Nazaretu do Jerozolimy, aby być bliżej swojej przenajświętszej córki, i tam na Jej błogosławionych rękach oddała ducha Bogu, który wkrótce potem, dla zbawienia ludzi, miał się stać człowiekiem, właśnie w przeczystem łonie Tejże jej córki.

POŻYTEK DUCHOWNY.

Ponieważ świętej Annie dostało się w udziale szczęście wychowywania przenajświętszej Maryi Panny, więc słusznie uważaną jest ona za główną patronkę wychowania dzieci. Rodzice, błagajcie ją aby wam wyjednała potrzebne łask i do chrześcijańskiego kształcenia waszych dziatek; dzieci, proście ją aby wam dała być taką pociechą dla waszych rodziców, jaką była dla świętej Anny jej przenajświętsza Córeczka.

MODLITWA (Kościelna).

Boże! któryś błogosławionej Annie tę wielką
łaskę wyrządzić raczył, że godną się stała
być matką Rodzicielki Jednorodzonego syna
Twojego; spraw miłościwie, abyśmy
obchodząc jej uroczystość, jej do Ciebie pośrednictwem
wsparci zostali. Przez Pana
naszego i t. d.
Na tę intecyą; Zdrowaś Marya


Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna, str. 461-463