Wiadomości historyczne o czci św. Józefa


Wiadomości historyczne o czci św. Józefa

Przystępując do przedstawienia dziejów czci św. Józefa, na samym wstępie spotykamy się z niepokojącym pytaniem, dlaczego św. Józef wybrany do tak wzniosłego posłannictwa w dziele Odkupienia od pierwszych dni istnienia Kościoła nie zajaśniał pełnym blaskiem należnej mu czci i chwały? Odpowiedzieć jednak nie trudno.

Chrześcijaństwo pojawiwszy się na ziemi wśród buntowniczych, nieprzyjaznych ludów nie mogło kłaść nacisku na prawdy niestanowiące istoty jego wzniosłej nauki, lecz trwale i mocno osadzać musiało jej podstawę i jądro, Chrystusa Ukrzyżowanego. Chrystus Ukrzyżowany to pierwszy przedmiot czci i nabożeństwa Kościoła, bo nagim krzyżem Nazarejczyka obalić trzeba było wszechwładnie panujące królestwo zmysłów, a niepojętym szaleństwem krzyża należało zawstydzić mądrość tego świata i zaznajomić wszystkich z głównymi przynajmniej zasadami Ewangelii. Trudną jednak rzeczą było przedstawienie poganom postaci Chrystusa, tak by Go nie wzięli za nowo zjawiające się bóstwo i nie włączyli w liczną plejadę tych, których już czcili. By więc świat pogański w swej zbytniej pochopności do różniczkowania uczuć religijnych na korzyść mnóstwa niegodnych bałwanów nie umieścił Chrystusa w rzędzie bóstw panteonu i nie wprzągł w triumfalny rydwan Jowisza, należało objaśnić jedynie Jego istotę, a chorym oczom poganina przedstawić Go w ogólnym rzucie i dać go poznać raczej w życiu zewnętrznym, w cudach, śmierci i zmartwychwstaniu, aniżeli w Jego przedziwnym życiu wewnętrznym, w Jego stosunkach z ludźmi

W epoce więc tworzenia się i pierwszych walk Kościoła nabożeństwo do św. Józefa niebyło jeszcze na czasie. Bo jakżeż mówić o św. Józefie tym, którzy wprost uwielbiali wszelką postać plugastwa i tak skłonni byli do tworzenia bóstw nawet spośród istot najbrudniejszych? Jakże mówić żydom o niewypowiedzianie wzniosłymi czysto duchowym ojcostwie św. Józefa, gdy oni upatrywali w Nim ojca Jezusa wedle praw natury? Czyż nie byłoby rzeczą wielce nie roztropną domagać się czci dlatego, którego nie oświecony lud miał za ojca Jezusa w porządku natury i to wtedy, gdy Ariusz zaprzeczał bóstwa Jezusa Chrystusa, lub ukazywać najczystszego Oblubieńca Maryi wtedy, gdy marcjonici zaprzeczali Jej nieskazitelnego panieństwa?

Nie był więc jeszcze świat należycie przygotowany na przyjęcie nieocenionych skarbów, ukrytych w nabożeństwie do św. Józefa, a życie jego nie odpowiadało stanowi ówczesnych umysłów. Wszak życie Józefa tak ukryte, tak wewnętrzne, całe oddane modlitwie i tak podobne do życia Maryi, to życie anielskiej czystości i czystej niewinności, to tchnienie słodkiej pobożności, która tak cieszy dusze w nabożeństwie do św. Józefa, niebyło jednak stosowne dla tych nowo nawróconych, półbarbarzyńskich chrześcijan. Tym ludziom odpowiadał głos bardziej pospolity i środki bardziej zmysłami uchwytne. Cuda Antoniego i Grzegorza, posty Hilarionów, ostrości Hieronimów i Benedyktów, nieustanne modły anachoretów mogły się bardziej przyczynić do nawrócenia i utwierdzenia ich serc, niż ciche, jednostajne, a tak głęboko wewnętrzne życie św. Józefa.

Opatrzność Boża miała więc swoje powody do opóźnienia rozwoju nabożeństwa do św. Józefa, świat nie był przygotowany, więc Józef nie błyszczał, albo raczej błyszczał słabo na widnokręgu Kościoła, cześć zaś św. Józefa jest jednym z tych darów, które Bóg, ten dobry Ojciec, postanowił później wyjąć
ze swojej skarbnicy, jest to jak gdyby jedna z rezerw, albo jedni a z tych niespodzianek, które Najwyższy, zapraszając ludzkość na gody przeznaczył do podania na końcu uczty.

(C.d.n.)

Głos Karmelu. Miesięcznik Szkaplerzny Zakonu OO. Karmelitów Bosych w Polsce pod patronatem Świętego Józefa i Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. 1937 R.11 nr4 str. 147-148