Żywot świętego Szymona, chłopca i męczennika



24. Marca.

Żywot świętego Szymona, chłopca i męczennika.

Nigdy jeszcze od początku świata żaden język ludzki, żadne usta ludu nie wymówiły wiecej zemstę tchnącego słowa, ani straszliwszego i więcej zgrozą przejmującego przekleństwa, jak w onczas Żydzi, kiedy we Wielki Piątek z wściekłości przeciw Jezusowi Chrystusowi, wrzeszczeli:  Krew Jego niech spadnie na nas i na syny nasze  (Mat. 27, 25.) Przekleństwo to na własne głowy rzucone straszliwie się spełniło. Żydzi włóczą się teraz po wszystkich zakątkach ziemi w zgardzeni, ścigani przez Krew Chrystusa; wszędzie ich się obawiają, wszędzie ich nienawidzą, a jednak oni są wszędzie. Wiele krain skalali Żydzi dawniej przez mordowanie dzieci chrześcijańskich, aby tylko sprawić sobie szatańską przyjemność, że mogą widzieć płynącą krew ochrzconej niewinności, słyszeć jęk męczonej ofiary, a w sercu uczuć rozkosz niewinności za Jezusa Chrystusa dręczonej. 

Dnia 24 Marca 1475, we Wtorek wielkiego tygodnia, zgromadzili się Żydzi w Trydencie w Tyrolu w synagodze, aby poczynić przygotowania na swe święta wielkanocne. W tem ktoś podał myśl, aby dla odnowienia i zadowolenia nienawiści przeciw Ukrzyżowanemu zarzezać dziecko chrześcijańskie. Wszyscy się wielce ucieszyli, a lekarz Tobiasz przyrzekł ofiarę dostawić. W Środę wieczorem, kiedy katolicy znajdowali się w kościele na nabożeństwie, zwabił do siebie słodyczami chłopczyka liczącego mało co więcej nad półtora roku, i zaprowadził go do dom u jednego ze znaczniejszych Żydów, Samuela. We wielki Czwartek uprowadził wieczorem Samuel chłopczyka do domu stojącego tuż przy synagodze, i o północy rozpoczęli Żydzi czyn, na którego wspomnienie włosy na głowie stawają. Zawiązali chłopcu usta i gardło chustką, zdarli z niego odzienie, rozciągnęli mu ręce w kształcie krzyża, podczas gdy inni trzymali go za nogi. Najprzód Samuel zrobił mu nożem na prawem ramieniu wielką ranę i wyciął kawałek ciała. Oczy widzów zabłysły radością, gdy ujrzeli krew chrześcijańską; chciwie chwytali ją na misę. Następnie jeden po drugim wycinali po kawałku ciała, ale nie nożem, tylko nożycami. Podczas tej męczarni spoglądał Szymon ze łzami w oczach ku niebu, potem skłonił głowę i Bogu ducha oddał.

Nawet najdziksze serce ludzkie powinno było uczuć litość, ale Żydzi niemogli się strasznym widokiem nasycić. Aby tej rozkoszy dłużej doznawać, żgali ciało dziecka, ustawicznie bluźniąc Jezusowi Chrystusowi, szydłami, szpilkami i innemi ostremi narzędziami od głowy aż do stóp tak długo, aż całe ciało jedną tylko raną było. Potem zaczęli śpiewać: »Tak uczyniliśmy niegdyś Jezusowi Chrystusowi, Bogu chrześcijańskiemu: niechby tak samo wszyscy nieprzyjaciele nasi zginęli!

Aby urząd ich czynu nie wyśledził, skryli trupa najprzód w magazynie siana; nie będąc jednak pewnemi, zakopali w piwnicy. Tymczasem zarządzono poszukiwania za przepadłem bez wieści dzieckiem po całem mieście i poczęto już głośno wypowiadać podejrzenie, że Żydzi je porwali i zamordowali. Ci przejęci strachem złego sumienia, mieli nadzieję, że odwrócą od siebie podejrzenie, gdy potajemnie wrzucą trupa do strumienia płynącego za miastem, i potem sami dadzą znać urzędowi, że w strumieniu znajduje się trup jakiegoś dziecięcia.

Tak też uczynili. Zwierzchność kazała trupa wydobyć i przez lekarzy zrewidować. Na pierwszy rzut oka Święty Szymon. uznano, że dziecko się nie utopiło, lecz zostało zamordowanem. Kiedy dokładne zbadanie ran pochodzących od rznięcia i żgania wykazało złośliwe morderstwo, wszyscy byli tego przekonania, że tylko Żydzi byli zdolni do tak okrutnego pastwienia się nad niewinnem dzieckiem.

Zwierzchność więc pozwała Żydów przed sąd, a ci przyznali się do wszystkiego ze wszelkiemi szczegółami. Skazano ich przeto na śmierć, synagogę zburzono, a na tem miejscu, gdzie Szymona zamęczono, wystawiono kaplicę. Bóg uwielbił owo z nienawiści przeciw Jezusowi Chrystusowi zamęczone dziecko licznemi cudami. Wielu ślepych, chromych i chorych wszelkiego rodzaju odzyskało zdrowie. Biskup i kapituła katedralna w Rzymie wzniosła prośbę o kanonizacyą chłopca. Papież Grzegórz XIII. pozwolił go wpisać w rzymski rejestr Świętych, a Sykstus V. zezwolił na osobną Mszą na jego cześć. Obecnie jest Szymon drugim patronem biskupstwa trydenckiego, gdzie się też w Kościele świętego Piotra jego relikwie znajdują. Kiedy w roku 1609 dr. Kwarynom na nowo ciało Świętego balzamował, policzył rany i znalazł ich 5812.

Nauka moralna.

Czytając powyższą legendę, może nie mogłeś, chrześcijanie, powstrzymać uczucia gniewu przeciw Żydom, którzy i teraz niejednokrotnie korzystają z każdej sposobności, aby odziedziczoną nienawiść do Jezusa Chrystusa wywrzeć na Kościele katolickim i jego dzieciach. Ale gniew twój byłby grzesznym i Bogu niemiłym, albowiem sprzeciwiałby się nauce Jezusa Chrystusa, który nam dał przykład miłości nieprzyjaciół:  Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią. (Łuk. 23, 34) Kościół św. wymaga od ciebie, abyś szanował każdego człowieka, choćby był żydem lub poganinem, albowiem każdy człowiek jest stworzony na podobieństwo Boga, a jako taki zawsze godzien poszanowania. Nauk i obyczajów takiego człowieka, o ile się sprzeciwiają naukom i rozporządzeniom Kościoła katolickiego, przyjmować ci nie wolno, powinieneś je zganić i gardzić niemi, ale nigdy jego osobą. Albowiem gdyby był otrzymał takie same wewnętrzne i zewnętrzne łaski, jak ty, byłby może lepszym katolikiem od ciebie; dla czego zaś ktoś tych łask nie otrzymał, albo nie robi z nich użytku jak się należy, nie twoja rzecz badać, ani o tem wyrokować, bo to należy do samego Boga. Obowiązkiem twoim jest ubolewać nad taką osobą, i starać się przez modlitwę, pouczenie i dobry przykład o jej nawrócenie. Nawet nieprzyjaźnie usposobionych miłować mamy, czego nam Kościół święty w ustawicznych prześladowaniach przykład daje, bo sam Jezus Chrystus powiedział: Miłujcie nieprzyjaciół waszych, czyńcie dobrze tym, którzy was nienawidzą, a módlcie się za tych, którzy was prześladują i obrażając (Mat. 5, 22.)

Modlitwa.

Boże i Zbawicielu nasz, któryś
nam dał najwznioślejszy przykład miłości
nieprzyjaciół, spraw, prosimy Cię,
abyśmy za przyczyną świętego Szymona
nieprzyjaciół naszych miłować, a
przez to Tobie w Trójcy świętćj królującemu
podobać się mogli. Amen.


ks. Ojca O. Bitschnau’a ,,Żywoty świętych pańskich podług najlepszych źródeł" str. 231-233