Ks. Marian Morawski: O siedmiu boleściach N. M. P

 


S Z K I C     K A Z A N I A

O siedmiu boleściach N. M. P.

(Mówione w Krakowie, na Wesołej 4 kwietnia 1873.)


I stała podle krzyża Jezusowego Matka
Jego.

 Jan 19, 25.


Rozmaici ludzie, którzy stali pod krzyżem. Stała też tam Matka, która sama dobrze rozumiała tę tajemnicę Odkupienia, i brała w niej udział, bo jej serce było przybite do krzyża. Stańmy i my pod krzyżem, bo tu jest miejsce chrześcijana, tośmy się narodzili z Boga, tu Marja została naszą Matką a Jan trzyma nasze miejsce. 

Zapomnijmy o świecie i rozpamiętujmy tę wielką tajemnicę.


I.

M a r j a    c i e r p i    b o l e ś c i    c i a ł a .

1. Zowiemy Marję Królową Męczenników, a gdzież narzędzia Jej Męki. Sw. Jędrzeja widzimy z krzyżem w ręku, św. Bartłomieja z nożem, św. Wawrzyńca z kratą, św. Agatę z kołem, a Marją z synem umarłym na łonie.

2. Marja była Matką. Są matki, co mają dzieci swoje za swoje najwyższe dobro, za cel życia. U nich to grzechem, ale u Marji tak być musiało.

3. Męczennicy cierpieli na ciele, ale w duszy opływali w radości, patrząc na chwałę Jezusa. Ogień ziemski ich palił a miłość boża ich ochładzała, a Marja musiała mieć oczy duszy tam, gdzie oczy ciała. Miłość Boga jej Syna Ją nie pocieszała, lecz więcej zasmucała — wyliczenie tego, na co Marja patrzyła, co słyszała.

3. Marja doznaw ała w sercu wszystkich boleści całego ciała Jezusa. Krzyż, gwoździe, ciernie...

„O, wy wszyscy, którzy idziecie przez drogę, obaczcie, a przypatrzcie się, jeśli jest boleść jako moja“ (Tr. 12— 14.).

„Komu Cię porów nam albo komu Cię przypodobam , córko jerozolimska? z kim Cię porównam i pocieszę Cię, Panno, córko Sionu? bo wielkie jest jako morze skruszenie twoje".

II.

C i ę ż ą    n a    s e r c u    M a r j i   g r z e c h y    n a s z e .

Nie tyle Pan cierpiał na ciele ile na duszy, będąc obciążonym brzemieniem grzechów naszych.

„Prawdziwie choroby nasze on nosił a boleści nasze on poniósł — zranion jest za nieprawości nasze, starty jest za złości nasze. Karność pokoju naszego na nim a sinością jego uzdrowieni jesteśmy... Wszyscyśmy jako owce zbłądzili a Pan  włożył nań nieprawości wszystkich nas" (Is. 53, 4— 6.).

Marja o tern wiedziała i to samo brzemię przygniatało Jej serce. Czuła tę ohydną pychę ludzką, nieczystość, złośliwość, zazdrość. obżarstwo, gniew i lenistwo — te siedm mieczów boleśniej Ją przeszywa. Jakżeż pocieszym Matkę naszą my, którzyśmy sprawcami tych boleści? Jako jej Syna pociesza, pokuta: „Będzie pocieszony Bóg w świętych swoich" tak i matkę pokutą pocieszyć możem. Przykład Magdaleny.

III.

M a r j a    p r z e c z u w a     n i e w d z i ę c z n o ś ć      n a s z ą .

O jak Marja oceniała tę ofiarę Syna! Jak rozumiała, ileśmy mu winni wdzięczności. Stąd jak Ją przeszywała myśl, że my, dowiedziawszy się o tej ofierze jej Syna, wiele razy ją rozpamiętywawszy, jeszcze będziem niewdzięcznymi, „na nowo krzyżując Syna... Jak bolała nad tem, że ta krew kapiąca z krzyża, napróżno ziemię zrasza, że te sakramenta św., które z boku Jej Syna wypłynęły, zmarnowane będą przez nas, świętokradzko używane. „Który Syna Bożego podeptał i krew testamentu, którą był poświęcony, jako pokalaną uważał i Ducha łaski zelżył" (żyd 10, 29.).

D o m ó w i e n i e .

Mimo to Marja nas nie odpycha jako wyrodnych dzieci, lecz właśnie w tych boleściach nas rodzi, pod krzyżem staje się naszą Matką.

Gdy słyszy te słowa: Oto syn twój, z jaką macierzyńską miłością ogarnia nas wszystkich, jej serce zbolałe stoi otworem.


Ks. Marjan Morawski T.J. ,,Kazania i szkice" Kraków 1921 rok, str. 150-152