Świętego Szymona, Biskupa Jerozolimskiego i Męczennika.



18-go Lutego.

ŚWIETEGO SZYMONA

BISKUPA JEROZOLIMSKIEGO I MĘCZENNIKA.

Żył około roku Pańskiego 109.

(Żywot jego był napisany przez świętego Egezipa, pisarza wieku II).



Święty Szymon miał to wielkie szczęście, iż należał do rodziny Pana Jezusa. Był on synem Kleofasa, brata świętego Józefa, piastuna Syna Bożego, i z tego powodu poczytywano go za stryjecznego brata Chrystusa Pana, a nawet stosownie do zwyczaju wówczas u Żydów przyjętego, nazywano go bratem Zbawiciela. Matka jego miała imię Marya, i według wielu pisarzy kościelnych, była siostrą przenajświętszej Panny. O niej to właśnie wspomina Ewangelia święta, iż towarzysząc Matce Bożej na Kalwaryą, obecną była "śmierci Pańskiej. Pochodził więc Szymon z rodu królewskiego, będąc synowcem świętego Józefa, z pokolenia Dawida zrodzonego. Lecz co dla niego było najzaszczytniejszem, należał do liczby uczniów Pana Jezusa, później stał się świętym Biskupem, a w końcu pozyskał koronę męczeńską.

Zbawiciel powołał go, jako jednego z pierwszych, na ucznia swojego; pod Boskim więc ćwiczony Mistrzem, jakiż postęp na drogach zbawienia m usiał uczynić! Był on świadkiem większej części cudów, dokonanych przez Syna Bożego, a także jego Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia: a że należał do błogosławionego grona, stanowiącego podówczas cały Kościół, więc przy zstąpieniu Ducha Świętego na Apostołów w Wieczorniku, otrzymał Go w wielkiej obfitości. Miał jeszcze i tę wielką pociechę, iż Matkę Boską, jako przeczystą małżonkę jego stryja rodzonego, mógł nazywać swoją ciotką.

Gdy tak Apostołowie, jak inni uczniowie Pańscy, rozeszli się byli po całym świecie, dla ogłaszania wiary, święty Szymon pozostał w Jeruzalem , przy świętym Jakóbie, swoim blizkim krewnym , który tego miasta był pierwszym Biskupem. W roku sześćdziesiątym drugim od narodzenia Pańskiego, Żydzi zamordowali świętego Jakóba. W chwili gdy go domęczali, święty Szymon był temu obecny, a słysząc jak święty Jakób modlił się za swoich katów, głośno wołał do nich: — „Co robicie! mordujecie człowieka Bożego, który się modli za was.“ W takiem jednak był u Żydów poszanowaniu, że pomimo tego tą razą nie targnęli się na niego.

Po kilku miesiącach, kiedy Apostołowie, uczniowie Pańscy i wierni, korzystając z chwili gdy nieco ucichło prześladowanie, zgromadzili się do Jeruzalem,— jednogłośnie na następcę po świętym Jakóbie na biskupstwo wybrany został święty Szymon. Wielka jego pobożność, i niezmordowana w pracach apostolskich gorliwość, przymnażała liczbę nowych chrześcijan, a jak w wierze świętej, tak i w wysokiej świętobliwości ich utwierdzała. Po kilku latach zarządu tą Dyecezyą przez niego, Wespazyan i Tytus, cesarze Rzymscy, nadciągnęli do ziemi żydowskiej dla zdobycia i zniszczenia Jerozolimy. Święty Szymon, stosując się do tego, że Pan Jezus nakazał był uczniom Swoim, aby uchodzili z tego miasta, gdy je wojska nieprzyjacielskie będą miały otaczać, wyszedł ztamtąd ze wszystkim i chrześcijanami. Udał się z nimi za rzekę Jordan, do miasta zwanego Pella. W roku Pańskim siedemdziesiątym, po zburzeniu przez Rzymian Jerozolimy, wierni przeszli na powrót Jordan, i przybyli na miejsce dawnej swojej siedziby, gdzie już tylko zwaliska świętego grodu zastali. Tam wkrótce wznieśli nowe miasto, mniej od dawnego okazałe co do budynków, lecz bogate w cnoty chrześcijańskie, któremi wierni tych pierwszych czasów, a w znacznej liczbie tam osiedli, odznaczali się. Owszem, pod piecza Szymona, ich świętego Biskupa, który wraz z nim i wrócił, nawet przewyższali pod tym względem innych, chrześcijan. Nieustannie bowiem czuwał ten gorliwy pasterz
nad ludem swoim, przyświecając mu przykładem, karmiąc słowem Bożem, i gorliwie powstając przeciwko odszczepieństwom, które już wtedy piekło pobudzało, a z któremi ten święty Biskup mężnie walczył aż do śmierci. Stawał ciągle w obronie prawd chrześcijańskich, których wyuczonym był z Boskich ust Samego Chrystusa Pana.

Taka to niezmordowana jego pasterska gorliwość w rozszerzaniu chwały Bożej, praca nieustająca około zbawienia dusz jego pieczy poruczonych, męstwo z jakiem , pomimo niebezpieczeństw na które ciągle był wystawiony, stawił czoło wszelkiego rodzaju nieprzyjaciołom wiary objawionej,—Wszystko to wysłużyło mu w końcu i tę wielką łaskę, iż korony męczeńskiej dostąpił.

Opatrzność Boska oszczędzała go przez czas długi, w ciągu którego zarządzał swojemi owieczkami z największym dla ich dusz pożytkiem, i wielką liczbę Żydów i pogan nawracał. Ponieważ był on szczególnie potrzebny Kościołowi tylko co zawiązującemu się, a narażanemu na prześladowanie już to
Żydów, już Rzymian, Pan Bóg tak zrządził, iż gdy Wespazyan, a następnie Domycian, nakazali wyśledzenie wszystkich z pokolenia Dawidowego pochodzących, aby ich wytępić, o Szymonie jakby zapomniano. Lecz gdy Trajan też same poszukiwania z większą jeszcze ponowił surowością, święty Szymon oskarżony został, nie tylko jako potomek "Dawida, lecz jako ten, który wszystkim chrześcijanom dodawał ducha, stał na ich czele jako Biskup, i wielu Żydów i Rzymian do wiary świętej nawrócił. Wskutek tego, mając już lat sto dwadzieścia, schwytany i przed Wielkorządcą Syryi, nazwiskiem Attyla, a podówczas znajdującym się w ziemi żydowskiej, jako należącej do jego wielkorządztwa, stawionym został. Ten na widok tak poważnego starca, litością był zdjęty. Najprzód więc namawiał go, aby odstąpił wiary świętej, i cześć oddał bożkom cesarskim. Na to błogosławiony Szymon, odpowiadając mu w wyrazach pełnych namaszczenia Ducha świętego, dowodził iż jeden Bóg jest tylko, i więcej ich być nie może: że Jezus Chrystus był tym Bogiem jedynym , a że ci wszyscy bogowie, którym Rzymianie cześć oddają, byli to wielcy zbrodniarze, których pamięć zakałę tylko rodowi ludzkiemu przynosi.

Wielkorządca widząc, iż przemowa świętego starca wielkie wrażenie zrobiła na zgromadzonym natenczas ludzie, kazał go najprzód okrutnie ubiczować, a potem przez dni kilka zadawał mu najsroższe męki. Wśród takowych, niezachwiana stałość jego wszystkich dziwiła: trudno było pojąć jak ciało jego, nadzwyczaj już podeszłym zwątlone wiekiem, mogło przenieść tak srogie katusze. Gdy
w jednej z nich objawił szczególne męstwo i swobodę ducha, pomimo najcięższych cierpień, jakie był już przeniósł, sami poganie zaczęli głośno wołać, iż to było cudem Boskim. Wtedy tyran skazał go na przybicie do krzyża. Szymon nie posiadał się od szczęścia, iż mu Pan Bóg nie tylko daje łaskę umrzeć za wiarę, ale oraz przypuszcza go do uczestniczenia w rodzaju śmierci, jaką sam Pan Jezus poniósł, zdawało się też jakby odmłodniał, i pełen niebieskiej radości, w ręce katów się oddał. Na krzyżu zawieszony, dziękując Zbawicielowi iż mu dozwala tak wiernie Go naśladować, w chwili nawet swojej śmierci, oddał ducha w ręce Jego. Poniósł śmierć męczeńską 18 Lutego roku Pańskiego 107, a poczterdziestokilkoletniem piastowaniu Biskupstwa Jerozolimskiego.

POŻYTEK DUCHOWNY.

Nie dano nam, tak jak świętemu Szymonowi, być blisko spokrewnionym z Boską osobą Zbawiciela
naszego. Lecz z wielkiego miłosierdzia Pańskiego, każdy z nas może nabyć do Jego Boskiego serca takiego prawa, jakby był Jego bratem lub siostrą. Sam On bowiem powiedział. Ktobykolwiek uczynił wolę Ojca mego, który jest w Niebiesiech, ten bratem moim i siostrą jest.

MODLITWA.

Panie Jezu Chryste, któryś świętego Szymona, Twojego według ciała blizkiego krewnego, do chwały Twojej wziąść raczył, daj nam tak wiernie wolę Ojca Twego Niebieskiego we wszystkiem spełniać,  byśmy wraz z nim w Niebie, miłość Twoję, która cię bratem naszym tu na ziemi uczyniła, wychwalali
na wieki. Który żyjesz i t. d.

Na tę intencyą: Zdrowaś Marya.


Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna, 96-98