Świętego Piotr Damiana, Biskupa, Kardynała i Doktora Kościoła.




23-go Lutego.

ŚWIĘTEGO PIOTRA DAMIANA

BISKUPA, KARDYNAŁA I DOKTORA KOŚCIOŁA.

Żył około roku Pańskiego 1072.

(Żywot jego był napisany przez ucznia jego świętego Jana, Biskupa Euzebińskiego.


Święty Piotr Damian, w drugiej połowie wieku XI-go żyjący, rodem był z Rawenny, miasta włoskiego. Matka jego, kobieta bez sumienia, gdy jeszcze był przy piersi, wyrzuciła go z domu, z powodu, iż obarczona licznem potomstwem, nie łatwo dzieci wyżywić mogła. Służąca jej, znalazłszy biedne to niemowlę na wpół już nieżywe na ulicy, odniosła do mieszkania, i zmusiła wyrodną matkę, aby je przyjęła na powrót. Po śmierci obojga rodziców, dostało się znów to nieszczęśliwe dziecię do domu jednego ze swoich, braci, znacznie starszego, a który obchodził się z nim w sposób najokrutniejszy. Piotr mający już w tedy około łat dziesięciu, chodził na wpół nago, bez obuwia zimą i latem, żywiono go najnędzniejszą strawą, używano do najniższych posług, posyłano paść świnie w polu, i często bez żadnego powodu był bity. On zaś już w tedy dowodził jak poczynionych mu krzywd nie pamiętał, i jak miłował rodziców, pomimo iż tak nielitościwie z nim się obchodzili. Razu pewnego, znalazł był znaczne pieniądze. Zamiast użycia ich na zaspokojenie swoich najgwałtowniejszych potrzeb był bowiem w ostatniej nędzy, poniósł je do kościoła i oddał na Mszę świętą, właśnie za duszę ojca i matki.

Po niejakim czasie tak biednego sposobu życia, drugi brat jego Damian, (od którego później do jego własnego imienia przydane Piotrowi i to imię) ulitowawszy się nad jego losem, wziął go pod swoję opiekę. Ten lepiej z nim obchodził się, i oddał go do szkół, gdzie wkrótce taki postęp uczynił, iż go nauczyciele, jako najpilniejszego ucznia, a oraz i młodzieńca nadzwyczajnych zdolności, najwyżej cenili. Nie ukończył był jeszcze wyższych kursów, kiedy już młodzież pobierająca nauki, garnęła się do niego, i słuchała jego wykładu, jakby najbieglejszego mistrza.

Obok tego wiódł życie nietylko oddane wyższej pobożności, ale ćwiczył się w najostrzjeszej pokucie, aby ciało i zmysły poddać woli i rozumowi, i nietylko postąpić w kształceniu umysłu, ale o co mu najbardziej chodziło, przez różne pobożne ćwiczenia, coraz ściślej jednoczyć się z Bogiem, i coraz stawać się świętszym. Pościł prawie nieustannie, ostrą włosiennicę nosił pod odzieniem, które zwykle
miewał dość wykwintne, aby tem mniej domyślano się, jak nadzwyczaj umartwione prowadził życie. Modlitwie poświęcał codziennie kilka godzin, a w nocy szczególnie zatapiał się w bogomyślności. Z każdą pokusą tak mężnie walczył, iż razu pewnego dla przyskromienia w sobie podniet zmysłowych, zanurzył się w wodę zamarzniętą, i póty w niej zostawał, aż się uczuł spokojnym. Częste także odbywał do miejsc świętych piesze pielgrzymki. Zwykł był codziennie cały Psałterz, to jest sto pięćdziesiąt psalmów, jak najpobożniej odmawiać. Wielkie miał do Matki Bożej nabożeństwo, cześć
Jej gorliwie krzewił, i za jego to staraniem, gdy później został Kardynałem, pacierze o Matce Bożej, zwane Officium parvum, w powszechniejsze użycie wprowadzone zostały. Biednych, ile tylko mógł wspierał, w chorobach sam ich doglądał, i od czasu do czasu zgromadziwszy ich w wielkiej liczbie, wyprawiał dla nich obiady, sam im usługując.
Powołany łaską Bożą do wyższej doskonałości, opuścił świat, w chwili gdy wielkiej już na nim, jako jeden z najuczeńszych mężów swojego czasu, używał sławy, i wstąpił do zakonu Kamedułów, w klasztorze Awelaneńskim, założonym przez błogosławionego Ludolfa, ucznia świętego Romualda, a znajdującym się w miejscu bardzo samotnem, u stóp Apeninów. Tam jego świętobliwość i wielka nauka wszystkich zakonników zwróciła na niego uwagę. Po śmierci Opata, obrano go na tę godność, gdzie tak Pan Bóg pobłogosławił jego gorliwości, iż w krótkim czasie, wielką liczbę nowych klasztorów pozakładał, zwykle sam obierając miejsca ustronne, gdzie miał braci swoich obsadzać. Później często ich nawiedzał, a przykładem i słowem w duchu powołania utwierdzał. Pod jego zarządem Zakon ten rozszerzył się bardzo, i Piotr wielu do niego przyciągnął wysokiej świętobliwości ludzi, a przy tem we wszystkich klasztorach ustalił ściśle zachowanie reguły, skąd poczytują go jakby drugim tegoż Zgromadzenia założycielem. Prócz tego radą swoją, listami i przewodnictwem duchownem kierował i wielu innemi zgromadzeniami zakonnemi i męzkiemi i żeńskiemi. tak że stał się on był jakby Włoch całych ojcem duchownym.

Papież Stefan IX, u którego był Piotr święty w wielkiem poważaniu, zamianował go Biskupem Ostieńskim. Święty w żaden sposób tego wysokiego dostojeństwa przyjąć nie chciał. Lecz w końcu uledz musiał woli Ojca świętego, który w jednej z nim rozmowie, prawie siłą włożył mu pierścień biskupi na palec. Wyznał jednak w tedy święty Damian, iż przed trzema laty, miał sobie w objawieniu przez samego Pana Jezusa zapowiedzianem, iż Biskupem zostanie. Wyświęcony na tę godność, cały oddał się obowiązkom swojego pasterstwa, nietylko wszystkie dochody bogatego biskupstwa, ale i własne siły i zdrowie poświęcając dla dobra swoich owieczek. „Nie jesteśmy panami a tylko szafarzami, mówił, dóbr kościelnych; używając z nich tyle tylko, ile do skromnego utrzymania życia
jest potrzebnem, resztę poczytywać powinniśmy za własność ubogich." Kazywał do ludu jak najczęściej, i nie raz zdarzało się, iż z powodu złego stanu zdrowia, całą noc bezsenną strawiwszy, naząjutrz szedł na ambonę, i przez parę godzin miewał nauki.

Zamianowany Kardynałem, gorliwość swoję podwoił, gdyż większe dla niej miał pole. Papież Stefan IX, jaki jego następca, używali go do najważniejszych poselstw. I tak, mając sobie poruczoną sprawę Nikolaitów i Symoniaków, odszczepieńców, wielce podówczas niepokojących Kościół, oczyścił z nich
zupełnie miasta i kraje, gdzie się byli rozwielmożnili. Następnie prowincye Medyolańskie, przeciw władzy Papiezkiej zbuntowane, ze stolicą Apostolską pojednał. Przeciw Benedyktowi i Radaleuszowi antypapom, to jest, papieżom samozwańcom, najsilniejszy opór stawił. Henryka IV, króla Niemieckiego, od niegodziwego z żoną rozwodu, odwiódł. Miasto Rawennę, w schizmę zapadłe, i karą klątwy kościelnej dotknięte, do opamiętania przywiódł, i do uczestnictwa Sakramentów i obrzędów kościelnych przywrócił. Zgromadzenie Kanoników Weliterańskich, w karności zakonnej rozwolnionych, zreformował. Bardzo wielu Dyecezyom we Włoszech, w ważnych sprawach kościelnych, zastępował niejako własnych pasterzy. Po takich zaś Kościołowi i Stolicy Apostolskiej usługach, za jedyną nagrodę prosił u Papieża, aby mu dozwolił złożyć Biskupstwo i Kardynalstwo.

Dostąpiwszy tego szczęścia, powrócił na poszczę, do swojego klasztoru Awelańskiego, i tam zajął najuboższą ze wszystkich celkę. Odtąd przymnażał sobie coraz więcej umartwień ciała: pościł już codziennie o samym chlebie i wodzie, i ten posiłek rozrabiał w naczyniu, w którem umywał nogi ubogim. Sypiał na gołych deskach, co dzień się biczował, i prócz ostrego łańcucha, którym był przepasany na gołem ciele, ściskał się obręczą żelazną.

Uświęcając się tym sposobem na swojej ukochanej puszczy, powtórnie powołany z niej został przez Papieża Aleksandra II-go, i jako Legat Apostolski, posłany do Francyi. Tam wszystkie ważne powierzone mu sprawy Kościoła załatwiwszy najpomyślniej, wrócił znowu na pustynię. Z tej wkrótce powtórnie zawezwał go Papież do Rzymu, i jeszcze zlecił mu wielkiej wagi poselstwo, i to odbywszy
z najpomyślniejszym skutkiem , gdy wracał do Ojca świętego, zapadł na silną gorączkę, przy mieście Faweneya, i tam stanął w jednym z klasztorów, przy kościele poświęconym przenajświętszej Maryi Pannie. Dziewiątego dnia swojej choroby, a w święto Katedry Antyocheńskiej świętego Piotra, do którego wielkie miał nabożeństwo, po wysłuchaniu pacierzy kapłańskich, które kazał przy sobie głośno odmawiać, zasnął spokojnie w Panu, 23 lutego, roku Pańskiego 1072, mając sześćdziesiąt sześć lat wieku. Papież Leon XII, wskutek cudów, jakim i zasłynęło, od chwili jego śmierci, ciało świętego Piotra w klasztorze Cystersów w Francyi spoczywające, nakazawszy wyprowadzić sprawę jego kanonizacyi, w poczet go Świętych, z przydaniem tytułu Doktora Kościoła, wpisał.

Liczne po nim pozostałe dzieła, świadczą o wielkiej nauce i wielkiej świętobliwości jego. Odznaczają się szczególnie serdecznem do Matki przenajświętszej nabożeństwem.

POŻYTEK DUCHOWNY.

Widziałeś jakie mi łaskami nagrodził Pan Bóg świętemu Piotrowi Damianowi, jego pobożne uczczenie pamięci rodziców, przez niesienie ratunku ich duszom. Czy pamiętasz o duszach rodziców twoich, i tych wszystkich, za których po ich śmierci masz obowiązek modlić się?

MODLITWA (Kościelna).

Racz sprawić wszechmogący Boże, abyśmy
zbawienną nauką w pismach błogosławionego
Piotra Wyznawcy Twojego i Biskupa pozostawioną
powodując się, a za przykładem
jego idąc, gardząc rzeczami doczesnemi, wiecznych
dostąpili radości. Przez Pana naszego...
i. t. d.
Na tę intencyą: Zdrowaś Marya.


Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna, str. 106-107