CZĘŚĆ I.
Święta, które w Adwencie przypadają, są bardzo odpowiednie do tego czasu. Do świąt tych zaliczam św. Andrzeja, św. Franciszka Ksawerego, św. Barbarę, św. Mikołaja, Niepokalane poczęcie Najświętszej Maryi Panny, przeniesienie Domku świętego do Loretto, Oczekiwanie Narodzenia się Zbawiciela i św. Tomasza.
1) Uroczystość św. Andrzeja przypada 30 listopada, jako w dzień śmierci tego apostoła. Św. Andrzej, brat Szymona Piotra, pochodził z Betsajdy, był naprzód uczniem św. Jana Chrzciciela. Miał to szczęście, że był jednym z pierwszych, którzy poznali Zbawiciela. Gdy św. Jan ujrzał Pana Jezusa nad Jordanem, wyrzekł te słowa: «Oto Baranek Boźy.» Usłyszawszy to św. Andrzej, udał się zaraz do Pana Jezusa i był przy Nim dzień cały. Poszedł później do swego brata Szymona Piotra i rzekł mu: «Naleźliśmy Messyasza» i przyprowadził go do Pana Jezusa. (Jan. 1, 36—42). Ponieważ św. Andrzej był tym apostołem, który wprzódy nim inni poznał Zbawiciela i brata swego Piotra do Niego przywiódł, to uroczystość jego z tego powodu zamieszczona jest na początku Adwentu, to jest na początku tego czasu, w którym rodzajowi ludzkiemu obietnica Odkupiciela udzieloną była. Św. Andrzej ukazuje się też jako szczególny wielbiciel krzyża. Po zstąpieniu Ducha Św. przeszedł on Scytyę, Epir i Grecyę i wiele innych krajów i nawrócił wielką liczbę żydów i pogan. Przeniósł wreszcie swe opowiadanie wiary do Achai i w Patras założył stolicę biskupstwa. Aegeas, namiestnik Achai, zagorzały wróg chrześcianizmu, najsurowiej zabronił mu opowiadania tej nauki, i nieposłusznego skazał na śmierć krzyżową. Lud tamtejszy, duszą do swego apostoła przywiązany, chciał użyć gwałtu, by go od śmierci uwolnić; ale apostoł prosił go nadewszystko, by go nie pozbawiał szczęścia poniesienia śmierci za Chrystusa. Gdy ujrzał krzyż na którym miał umrzeć, z uniesieniem zawołał: «Bądź mi pozdrowiony krzyżu! dawno ja za tobą tęskniłem, gorącą miłością umiłowałem cię i bezustannie ciebie szukałem; ty teraz, wedle życzenia serca mego, czekasz na mnie. Zabierz mię z pomiędzy ludzi i oddaj mię Mistrzowi memu. Niechaj On z ciebie przyjmie mię do siebie, jako przez ciebie odkupił mię.» Przyszedłszy do krzyża, uściskał go i ucałował i sam swe ręce i nogi do przybicia oddał. Przez dwa dni żył tak do krzyża przybity, modlił się i nauczał i wreszcie 30 listopada 62 roku oddał ducha Bogu. Św. Andrzej był najżarliwszym miłośnikiem Pana Jezusa ukrzyżowanego, i krzyż też był przedmiotem szczególnej jego miłości. To też spowodowało Kościół, że święto jego umieścił na początku Adwentu, by nam dać naukę, że i my krzyż miłować i ciało i jego pożądliwości krzyżować winniśmy, jeżeli z Jezusem ukrzyżowanym udział mieć chcemy. Sam to Pan Jezus mówił: «Jeżeli kto chce za mną iść, niech zaprzy samego siebie, a weźmie krzyż swój na każdy dzień, i niech idzie za mną.» (Łuk. g, 23). Gdy starego, grzechowego w sobie człowieka krzyżujemy, to jest gdy złe skłonności i namiętności w sobie zabijamy, i gdy przykrości, które pokutne życie za sobą ciągnie, statecznie znosimy, to właśnie będzie najlepszem ćwiczeniem się adwentowem i najwłaściwszem zarazem przygotowaniem się do świąt Bożego Narodzenia.
2) Dnia 3 grudnia obchodzi Kościół pamiątkę św. Franciszka Ksawerego. Pochodził on z bardzo zasłużonej rodziny hiszpańskiej i urodził się w zamku Xawer w Hiszpanii r. 1506. W najwyższej ówczesnej szkole paryskiej, do której był oddany, tak wielkie w naukach czynił postępy, że w krótkim czasie otrzymał stopień doktora. Tam to poznał św. Ignacego Lojolę, który mu często powtarzał słowa Chrystusowe: «Co pomoże człowiekowi, gdy cały świat pozyszcze, ale na duszy swej szkodę poniesie» i tym sposobem skłonił go do wyrzeczenia się próżności światowej i oddania się jedynie na służbę Jezusowi. Wstąpił przeto zaraz do założonego świeżo stowarzyszenia Jezusowego i po przyjęciu święcenia kapłańskiego udał się na missyą do Indyi i Japonii, gdzie śród wielu trudów i niebezpieczeństw niezliczoną liczbę pogan do wiary chrześciańskiej nawrócił. I w Chinach zapragnął opowiadać Ewangelię. Gdy mu przedstawiano wielką nienawiść Chińczyków do cudzoziemców i gdy mu mówiono, że udanie się do Chin, jest to narażenie się na niechybną śmierć, on z apostolską odwagą mówił: «Jeżeli Bóg z nami, to kto przeciwko nam?» Dostał się na wyspę Soncian już tylko sześć godzin od Chin odległą, gdy dostał gwałownej febry, z której już nie wyszedł. Dnia 2 grudnia 1552 r. wszedł do spoczynku Pana swego. Ostatnie słowa jeg'o były: «Panie, w Tobiem zaufał; na wieki zawstydzony nie będę.» Ponieważ go Bóg i za życia i po śmierci wielu cudami wsławił, przeto roku 1619 został uznany za błogosławionego, a we dwa lata później za świętego. Papież Grzegorz XVI ustanowił stowarzyszenie missyjne pod patronatem tego Świętego, i członkom tego stowarzyszenia, gdy w uroczystość św. Franciszka Ksawerego przystąpią do Sakramentów świętych i modlitwę odpustową pobożnie odmówią, udzielił zupełnego odpustu.
Św. Franciszek Ksawery celował wprawdzie we wszystkich cnotach, ale szczególniej w pokorze. Chociaż i cały świat chrześciański podziwiał i jego świętość i jego dziwne sprawy, i chociaż go Bóg licznymi cudami wsławił, to jednak był on do tyła pokornym, że do swego zwierzchnika, św. Ignacego, nie inaczej pisał, jak tylko klęcząc. Z powodu tej wielkiej jego pokory, Kościół święto jego umieścił w Adwencie, by nam pokazać, że najlepszem przygotowaniem się do świąt Bożego Narodzenia, jest wyrobienie w sobie cnoty pokory. Skoro Jezus Chrystus upokorzył się, stawszy się człowiekiem, to i my musimy się upokarzać, jeżeli w owocach odkupienia udział mieć zechcemy, bo «Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę dawa.» Jak. 4, 6). Św. Franciszek Ksawery świeci też nam godnym podziwu zapałem zbawienia dusz ludzkich. By ludom pogańskim opowiadać wiarę, opuścił on kraj rodzinny, wyrzekł się godności i chwały i wszystkich przyjemności, jakiemi życie darzy, poszedł do dalekich krajów, znosił głód i pragnienie, upał i zimno, wszelkiego rodzaju pracę i udręczenia; owszem, życie nawet swoje oddał w ofierze, Za przykładem tego świętego niechaj i was ożywia myśl zbawienia swoich współbraci; zawsze, a szczególniej w tym czasie adwentowym zanoście gorące mogły do Boga o nawrócenie pogan, odszczepieńców i grzeszników, aby ich od zatracenia ocalić.
3) Święta Barbara, której święto Kościół obchodzi 4 grudnia, była jedyną córką bogatego i bardzo szanowanego poganina, Dioskura, z Nikomedii, i żyła w trzecim wieku. Jednego razu zwróciła ona wzrok swój na gwiazdy i poczęła zastanawiać się nad tern, co one są i skąd powstały. Gdy się raz gorąco modliła, do nieznanego jeszcze sobie Twórcy tych ciał niebieskich, by jej dał poznać to wszystko, co ją zastanawiało, mędrzec chrześciański, Orygenes, dał jej to objaśnienie, a nadto dał jej poznać wiarę chrześciańską. Sprzeciwiało się to widokom ojca, który, aby ją zabezpieczyć od styczności z chrześcianami, jacy się tam szerzyć poczęli, osadził ją w wieży, Barbara ku czci Trójcy Najświętszej trzy okna w onej wieży wybić kazała i wszystkie bóstwa pogańskie, którym ojciec cześć oddawał, potłukła. Rozgniewało to ojca, gonił ją z mieczem, ona szczęśliwie ukryła się w skale. Gdy ją przecież odszukał, przyciągnął ją przed sędziego i jako chrześciankę oskarżył. By ją do odstępstwa od wiary przywieść, poddano ją strasznej katuszy. Ale napróżno to było; ona przy swej wierze została. Do wściekłości to ojca przywiodło; porwał on miecz i własną ręką odrąbał jej głowę. Taki był koniec tej chrześcianki mężnej, która odrazu podwójną koronę pozyskała sobie: koronę męczeństwa i koronę dziewictwa. Święto to słusznie ma swe miejsce w Adwencie, bo św. Barbara taką miała tęsknotę za Zbawicielem i tak pragmęła docześnie i wiecznie z Nim się połączyć, że męczeństwo i śmierć chętnie poniosła.
W wielu domach w dzień św. Barbary z drzewa owocowego obciętą gałązkę stawiają w naczyniu napełnionem świeżą wodą i umieszczają w ogrzanym pokoju. Gałązka ta zwolna poczyna nabierać życia i wypuszczać pączki, a na Boże Narodzenie już okrywa się kwiatem. Jeżeli, Najmilsi! w świętym czasie adwentowym i wy ze swej światowości i stanu grzechowego rozstajecie się i sprawicie to, że w waszem sercu miłość ku Bogu odżyje, to staniecie się podobni do gałązki św. Barbary i na Boże Narodzenie Zbawicielowi swojemu przyjemność sprawicie.
4) Dnia 6 grudnia obchodzi Kościół uroczystość św. Mikołaja biskupa. Święty ten urodził się w mieście Patara, leżącem w prowincyi zwanej Licią, był jedynym synem bogatych i bardzo szanowanych rodziców, którzy go w bojaźni Bożej wychowali. Poświęcił się on stanowi duchownemu i przez biskupa Myry na kapłana wyświęcony został. Po śmierci rodziców swoich otrzymane bogate dziedzictwo całe obrócił na wsparcie ubogich. Historya przechowała nam piękny przykład jego miłości względem bliźnich. W Patarze mieszkał niejaki szlachcic, który skutkiem nieszczęśliwych wypadków przyszedł do wielkiego ubóstwa, tak, że sam on i trzy jego córki nie miały sposobu do życia. Przychodziła mu już nieszczęśliwa myśl zaprzedania swych córek. Zaledwie św. Mikołaj o tern posłyszał, postanowił przez wybite okno rzucić do domu onego szlachcica podczas nocy taką sumę, że ta wystarczyła nietylko na przyzwoite życie, ale i na posag dla córek. Wypadek ten rozgłosił się w mieście i wielkie pochwały Mikołajowi zjednał. Sprzeciwiało się to skromności świętego, obrzydził on sobie pobyt w Patarze i po cichu przeniósł się na mieszkanie do daleko leżącego klasztoru w Licii. Mimo swej woli został później wybrany na biskupa Myry i, urząd ten przyjąwszy, sprawował go z wielką odwagą, za co nawet do więzienia się dostał, bo w owym czasie chrześcian jeszcze prześladowano Gdy cesarz Konstantyn na tron wstąpił, razem z innymi więźniami za wiarę i św. Mikołaj otrzymał wolność, i jeszcze przez dziesięć lat szczęśliwie zarządzał tą dyecezyą, a 6 grudnia 327 r. zakończył swe życie.
Św. Mikołaj uchodzi za szczególnego patrona dzieci, bo opowiadają o nim, że nauczanie dzieci i prowadzenie ich do Boga, uważał sobie za najmilsze zajęcie. Na pamiątkę tej miłości św. Mikołaja dla dzieci i onego tajemnego wyposażenia trzech córek podupadłego szlachcica poszedł zwyczaj w niektórych krajach, że rodzice śpiącym dzieciom w nocy św. Mikołaja kładą różne rzeczy pod poduszki. Dzieci po przebudzeniu się rano znajdują one podarunki i są przekonane, że im je za dobre sprawowanie się św. Mikołaj przysłał. Złym dzieciom w. Mikołaj rózgę pod poduszkę kładzie. Uroczystość tego świętego sprawiedliwie ma swoje miejsce w Adwencie, bo jaśnieje on pokorą, żarliwością wiary i miłością. O cnoty te i my starać się winniśmy, jeżeli na święta Bożego Narodzenia uczciwie przygotować się pragniemy.
5) Dnia 8 grudnia obchodzimy uroczystość Niepokalanego poczęcia się Najświętszej Maryi Panny. Nad tą uroczystością zatrzymywać się nie potrzebuję, bo przed kilku dniami szczegółowo o niej mówiłem. Zwrócę tylko uwagę waszą na to, że uroczystość ta bardzo właściwie obchodzi się w Adwencie, bo z poczęciem się Maryi, poczęły się spełniać proroctwa o Zbawicielu i zarazem dla rodzaju ludzkiego ukazała się Jutrzenka zbawienia. Z tego powodu wczasie tej uroczystości Kościół odmawia modlitwę: «Niepokalane poczęcie Twoje, Święta Boża Rodzicielko, całemu światu radość zwiastowało.»
6) We dwa dni po Niepokalanem poczęciu, a więc 10 grudnia, w wielu dyecezyach obchodzi się pamiątka Przeniesienia Domku świętego do Loretto. Domkiem tym nie inny jest, jedno ten z Nazaret, w którym Najświętsza Panienka Syna Bożego z Ducha Świętego poczęła, i w którym później z Panem Jezusem i św. Józefem przemieszkała lat wiele. Domek ten po Wniebowstąpieniu Pana Jezusa apostołowie poświęcili na dom modlitwy, a św. Helena, matka Konstantyna, pierwszego cesarza chrześciańskiego, kazała tam zbudować okazały Kościół, do którego odbywały pielgrzymki narody z całego świata, aby nawiedzić to miejsce święte, gdzie Syn Boży przyjął naturę ludzką, i by się tam pomodlić. Gdy zaś ziemia święta dostała się w ręce niewiernych, pielgrzymki ustać musiały. Wówczas Bóg, który cześć Domku świętego utrzymać pragnął, wielkiego cudu ku temu użyć postanowił. Roku 1291 w nocy, z 9 na 10 Maja Domek ten z miejsca, na którem więcej niż dwanaście wieków zostawał, przez rozwarte sklepienie aniołowie wynieśli i umieścili w Dalmacyi, gdzie pozostawał półczwarta roku i gdzie wiele cudów miało miejsce. Dziesiątego grudnia 1294 r. aniołowie tenże Domek przenieśli na drugą stronę morza Adryatyckiego, do włoskiej krainy, i umieścili go w Loretto, w prowincyi zwanej Picenum, gdzie nad nim zbudowano przepiękny Kościół.
Cudowne to przeniesienie Domku świętego, zaraz od początku stało się przedmiotem ścisłego dochodzenia i jako prawdziwe uznanem zostało. Z tego powodu Kościół święto to do Brewiarza przyjął i na tę uroczystość osobną Mszę świętą przepisał. W Brewiarzu czytamy: «Domek, w którym Najświętsza Panna urodziła się, a który Bożemi tajemnicami uświęcony został, z rąk niewiernych, mocą aniołów był przeniesiony naprzód do Dalmacyi, a później do ziemi loretańskiej w prowincyi Picenum zwanej, za papieztwa Celestyna V. Ze Domek ten jest tym samym,w którym Słowo ciałem się stało i śród nas zamieszkało, to tego dowodzą tak orzeczenia papieskie, jako i największe uszanowanie, jakie cały świat temu Domkowi oddaje; świadczą też o tern ciągle powtarzające się tam cuda i łaski niebieskich dobrodziejstw.» Ponieważ uroczystość ta przypomina nam ten święty Domek, w którym tajemnica stania się człowiekiem Syna Bożeg'o nastąpiła, to słusznie jest ona w Adwencie umieszczona; tajemnicę tę my szczególniej w Adwencie rozważać i czcić powinniśmy.
7) Dnia 18 grudnia obchodzi Kościół jeszcze jedną uroczystość poświęconą Bogarodzicy: uroczystość: Oczekiwania Urodzin Syna Bożego. Jak tylko Najświętsza Panna za sprawą Ducha Świętego poczęła Syna Bożego, to już od tego czasu urodzin Jego z największem utęsknieniem wyczekiwała, Bezustannie zajmowała się Ona świętem rozmyślaniem nad niewypowiedzianą łaską, jakiej się uczestniczką stała, jako i nad szczęściem, jakie teraz całą ludzkość spotka; najgłębiej upokarzała się przed Bogiem, modliła się do świętej Dzieciny, jakie pod sercem nosiła, była ku Niemu przejęta najświętszem uszanowaniem i z utęsknieniem oczekiwała tej pełnej łaski chwili, gdy nowo urodzone Dziecię weźmie na swe ręce, i Bogu Ojcu przedstawi Je jako okup grzesznego świata. Jakże właściwe dla siebie ta uroczystość znajduje miejsce w Adwencie! Za przykładem Najświętszej Panny i my w tym czasie adwentowym wszystkie myśli swoje zwróćmy ku Jezusowi Chrystusowi! Niechaj ku Niemu skierowane będą nasze pożądania, ślubujmy Mu miłość, prośmy Go, by do serca naszego wejść i obecnością swoją ubłogosławić je raczył.
8) Ostatnie święto, jakie Kościół w Adwencie obchodzi, przypada na 21 grudnia i jest świętem apostoła Tomasza. Pochodził on z Galilei, zajmował się rybołówstwem, a powołany przez Pana, odrazu zapałał ku Niemu największą miłością. Gdy Zbawiciel postanowienie swoje wypowiedział, że do Betanii się uda i Łazarza wskrzesi, to niektórzy z uczniów odwieść Go od teg'o usiłowali, a to z powodu zagrażających tam życiu Jego niebezpieczeństw. Tomasz wówczas rzekł: «Pódźmy i my, abyśmy z nim pomarli.» (Jan 11, 16). Znaną jest wątpliwość tego apostoła o Zmartwychwstaniu Pańskiem. Chociaż mu apostołowie zaręczali, że widzieli Pana, to przecież dopóty nie chciał im on uwierzyć, aż zmartwychwstały Zbawiciel raczył mu pozwolić dotknąć się Ciała swego i rany Jego oglądać. Upadł wówczas Tomasz na swe kolana i rzekł: «Pan mój i Bóg mój.» Niedowiarstwo to apostoła nie pochodziło bynajmniej ze złego serca, ale, jak to zauważa Fulgentius, z gorącej żądzy ujrzenia Pana Jezusa. Apostołowi temu do opowiadania Ewangelii przypadły wschodnie kraje. Przeszedł on ich wiele i, walcząc z wielu trudnościami i przeszkodami, wielu narodom zaniósł światło zbawienia. Wedle starego podania był aż w Indyach i tam pracowite swe życie śmiercią męczeńską zakończył. Jako widzimy, św. Tomasz wyróżniał się tern, że ku Panu Jezusowi pałał niezwykłą miłością, szczególną żądzą widzenia Go i wielkim zapałem, z jakim się pracy apostolskiej oddał i życie swoje za Mistrza swego poświęcił. Święto jego sprawiedliwie obchodzi się w Adwencie; bo i my, jeżeli pragniemy dobrze ten czas przepędzić, musimy też pożądać Pana Jezusa, całą miłość swoją Mu oddać, życie Mu swoje i śmierć w ofierze złożyć.
Te są, Najmilsi święta, więcej wyróżniające się, które Kościół w Adwencie obchodzi. Wszystkie one bardzo są odpowiednie do czasu swojego, bo są nam upomnieniem, abyśmy i my za przykładem świętych, których uroczystości święcimy, z wielkiem utęsknieniem przyjścia Zbawiciela oczekiwali, serce Mu swe na mieszkanie przygotowali i nad tern też pracowali, aby i nasi współbracia, niewierni, odszczepieńcy i grzesznicy poznali swe błędy, porzucili je i do Chrystusa przyszli.
Chrześcianizm w swoich obrzędach, czasach i miejscach świętych. W formie kazań liturgicznych na niedziele i święta całego roku. Opracował Jan Zollner. str. 56-64