26. Listopada.
Żywot św. Piotra Męczennika
biskupa Alexandryjskiego, od Anastazyusza bibliolekarza
z greckiego na łaciński język przełożony.
Euzebiusz krótko go wspomina lib. 9.
Piotr Alexandryjski od Teony, biskupa tegoż miasta, męża wielkiej świętobliwości wychowany po nim na biskupstwo wstąpił, czasów onych, gdy za Dyoklecyana i Maxymina nieznośne na kościoły prześladowanie powstało, i gdy Męczennikom Chrystusowym wieże i ciemnice były ciasne, a krew ich wszystkie ulice miasta i pole oblewała. Onych złych a trudnych czasów sprawował Kościół Boży ten to Piotr, w cierpliwości i pracy niezwyciężonej, nauką i przykładem swoim wiele ich w wierze świętej, a pokusach onych od upadku wspierał, i wielką liczbę do mężnego za Chrystusa krwi rozlania przywodził. Będąc też sam o tęż przyczynę wygnany, i bawiąc około Tyru, po Fenicyi i Palestynie, przez" listy potwierdzał swoje owce w mocy Ducha św., we dnie i w nocy ręce za nie do Boga podnosząc, a bojąc się, aby kto z niecierpliwości Chrystusa nie odstąpił. Wracając się zaś do Alexandryi, więźniom dla wiary św. cierpiącym służył: 600 ich było, między którymi było też wielu kapłanów i księży, rozmaitemi śmierciami wtenczas potraconych; z których się on zwycięstwa w duchu weselił.
Za jego biskupstwa Aryusz, który był jego kapłanem w Alexandryi, kąkol on przeklęty nauki szatańskiej siać począł, źle i fałszywie o bóstwie Pana naszego Jezusa Chrystusa trzymając, i oną bluźnierstw a zarazą, Kościół Boży targając; którego Piotr św. przekonywając, i fałsz jego ukazując, upominał często, aby tego przestał, a prawdy podanej Kościołowi i wyznania tajemnicy Trójcy świętej nie psował. Ale gdy w uporze zostawała złość jego, wyklął go święty biskup, i z kapłaństwa złożył. Tak on wilk od trzody Bożej odpędzony krył się, i przystąpić nie śmiał, o tak czujnym, a którego chytrością i wykrętami swymi oszukać nie mógł, pasterzu wiedząc. Posilał się i rozmnażał, choć w one złe czasy, Kościół Boży w Alexandryi; okrucieństwo ono, grodzić do Chrystusa drogi, ludziom zbawienia pragnącym, nie mogło; wszystko, i zdrowie nakoniec tracić woleli, a przecie do nauki się Piotrowej, chrztu odrodzenia na żywot wieczny, bałwochwalstwa odstępując, cisnęli.
O czem słysząc Maxymin cesarz, kazał Piotra pojmać: i pojmany jest podczas służby Bożej, gdy między wielką liczbą chrześcijan pamiątkę świętych obchodził, a dany na ciężkie okowy i więzienie. Co widząc wierni, w wielki smutek wpadli, iż głowę, a miłego pasterza ich, którego jako zdrowie swoje miłowali, tracić miano, i wszyscy za nim do więzienia idąc, u drzwi go strzegli, nie chcąc dopuścić, aby nauczyciel zbawienia ich co złego cierpieć mógł. A chcąc Piotra z rozkazania cesarskiego starosta prędko stracić, wywieść go z ciemnicy chciał, ale mu lud nie dopuścił, mówiąc: Pierwiej nas wszystkich, jeżeli takie masz od króla tweg; rozkazanie, pozabijaj, toż dopiero na ojca się i
naszego obużysz. Wiedz, iż tego nie dopuścim, aby lekarza dusz naszych, spotkać co przeciwnego miało.
Widząc starosta wiele ludzi, a między nim i wiele zacnych, mnichów i panienek nie mało, nie chciał nic mocą czynić, tylko się starał chytro, jakoby mógł tajemnie Piotra zabić, bez rozlania krwi innych, mając to od Maxym inaporuczenie. W tem usłyszał przeklęty Aryusz, iż pasterz wierny, który go był z urzędu złożył i wyklął, pojmany siedzi; zmyśliwszy pokutę zdradziecką, a spodziewając się po nim na biskupstwo wstąpić, użył niektórych kapłanów , zwłaszcza Achillę i Alexandra, aby się za nim u biskupa w stawili, żeby mu odpuścił przewinienie jego, a przyjął go do uczestnictwa Kościelnego. Ale ten, który na serca patrzy, P. Bóg, którego srodze obrażał Aryusz, iż około Trójcy św. rozdziały czynił, nie zaniechał objawić Piotrowi w więzieniu jego złego umysłu, i tej nocy, po której, prosząc za nim, przyjść mieli, ukazał się Chrystus Piotrowi, i złe serce mu a zdradliwe myśli Aryuszowe objawił.
Gdy tedy ludzi niemało nabożnych nazajutrz weszło do więzienia, a upadając do nóg biskupa swego, prosili aby Aryusza nieszczęsnego od związku klątwy rozgrzeszył; on płacząc i wzdychając, taką im odpowiedź dał: Prosicie mię, najmilsi bracia, za Aryuszem, który chce targać oblubienicę Chrystusową; wiecie, jako ja wszystkie owce moje miłuję, a nie radbym, aby która zginęła; ale raczej za wszystkie proszę dobroci Boga Wszechmocnego, aby się przy odpuszczeniu grzechów i zbawieniu zostali. Lecz ten Aryusz, za którego mię prosicie, Bogu umarł, a od niego tu i na onym świecie porzucony jest, a od poświęconego ołtarza nie tak moim, jako Boskim wyrokiem odsądzony jest; bo nie przeciw człowiekowi, ale przeciw Bogu samemu zgrzeszył, bluźniąc .Trójcy św. tajemnicę, na którą Cherubinowie i Serafinowie patrzeć nie śmieją, ale nieustajnemi głosami śpiewają Bogu, mówiąc: Święty, Święty, Święty P. Bóg zastępów; i Mocarstwa niebieskie w ołają: Pełne są nieba i ziemia chwały twojej. On zaś w bluźnierstwie i brzydkości śmie bluźnić, i rozdziały czynić między Ojcem i Synem, i Duchem św., jakoż mu ja odpuścić mam, na którego się wszystko stworzenie gniewa, i jemu złorzeczy.
To gdy błogosławiony Piotr mówił, ci co za nim prosili, padli u nóg jego, a słowa dalej żadnego przerzec za nim nie śmieli. A Piotr wielebny odwiódł na stronę Achillę i Alexandra kaplany, i rzeki im: Jamci jest człowiek grzeszny, ale wiem, iż mię P. Bóg na koronę męczeńską wezwał, wam zaś, którzy
jesteście podporą Kościoła świętego zwierzę się tajemnicy Boskiej, którą mi dziś Pan Bóg nocy tej objawił. Ty czcigodny Achillo po mnie na biskupstwo wstąpisz, a po tobie ten chwalebny kapłan Alexander. Nie rozumiejcie, abym był niemiłosierny, i na upadające okrutny; bo grzech z krewkości ludzkiej uczyniony by był najwyższy, mniejszy jest, niż tego Aryusza wielka złość. Innym, którzy z krewkości grzeszą, łacniej odpuścić; ale temu przeklętemu, za którym mię prosicie, jako mogę odpuścić? którego wnętrzności zdrady i bluźnierstwa pełne są z którego serca rzeka ciemności płynie bluźnienia na Wszechmocnego Syna Bożego, iż twierdzi, jakoby był stworzeniem ten, który jest Stworzyciel wszystkiego, widomego i niewidomego, którego Prorocy, Apostołowie i Ewangelistowie opowiadali. Jako mi każecie skłonić się prośbie waszej, gdy on na moje upominania upamiętać się nie chciał? a ten wyrok nie z swego rozsądku uczyniłem, ale od Boga natchniony; bo tej nocy gdym wedle zwyczaju powinne Bogu modlitwy ofiarował — owo znagła zobaczyłem naszego P. Jezusa Chrystusa, na któregom oblicze dla wielkiej jasności, patrzeć nie mógł; a był pokryty białą bardzo szatą, lecz rozdartą od wierzchu aż do końca; a trzymając ją obiema rękoma, u piersi nagość niejako swoją ukazował. Co gdym zobaczył, zdjęła mię wielka bojaźń, i z wielkim strachem modliłem się, i mówiłem: Panie, Panie co to jest? czemu tak szatę twoję rozdartą od wierzchu aż na dół widzę? A Pan odpowiedział: Co dzień ją w kościele w ręku masz, a nie wiesz jako się rozdarła? Aryuszmi ją rozdarł, który rozdzielił lud mój, dziedzictwo moje krwią i krzyżem nabyte. Przez niego odszczepieństwo się stało w ludziach moich; i przetom ci się ukazał, abyś go do uczestnictwa nie przypuszczał, bo mi źle myśli i ludowi memu. Przyjdą też do ciebie niektórzy, które on w obłudności posłał, prosząc, abyś mu odpuścił; ale ty nie czyń, a powiedz Achilli i Alexandrowi, którzy biskupami po tobie będą, aby go przed wszystkim ludem wyklęli. Otóż ja wam i to oznajmuję, co mi rozkazano; jeżeli wy tego nie uczynicie, ja czysty zostanę; i to mówiąc, ukląkł i modlił się, i wszyscy z nim; i a skończywszy rzekł: Módlcie się za m nie bracia, i stojąc w koło rzekli: Amen. Achilla i i Alexander całując ręce jego, płakali, bo im powiedział, iż go więcej widzieć nie mieli.
Tedy Achilla i A lexander oznajmili ono ludowi wszystkiemu chrześcijańskiemu, co im św. Piotr o bluźnierstwie Aryuszowem objawił, i to. co im uczynić kazał, aby go przed wszystkim i wyklęli, a do kościoła m u wchodzić nie dopuścili. Potem widząc Piotr błogosławiony, iż chrześcijanie dopuścić staroście nie chcą, aby go dla Chrystusa ściął, chcąc rychlej po zgotowaną koronę iść, posłał swego wiernego do starosty, mówiąc: — Chceszli Maxymina usłuchać, przyjdź tajemnie w nocy do ciemnicy, i każesz przekować w ścianie dziurę, którą do mnie kata twego wpuścisz aby ściął głowę moję i poślesz ją okrutnikowi panu twemu. Tak uczynił starosta, ściął głowę jego. Który odpoczywa w pokoju w ołtarzu Pana Chrystusa Zbawiciela, którem u cześć i chwała na wieki wieków, Amen.
To brzydkie, i zdawna po stokroć przeklęte aryańskie kacerstwo, które tak dawno potępione jest, iż się wznowiło tych czasów naszych, nikomu nie przypisować, jeno luterskiej sekcie, niekarności, a srogiej ślepocie ludzkiej z gniewu wielkiego Boskiego. Żaden zaraz z tych, którzy to zaczęli, aryaninem nie został, od jedności się kościelnej dzieląc, któryby pierwej w luterskiem kacerstwie nie był. Mistrzowie tego pogańskiego jadu, wszyscy u Lutra wychowani, od niego do Zwingliusza kalwina, i Ewangelików postąpili, jako do wyższej szkoły; a od Ewangelików na tę zraźliwą stolicę, jako na najwyższą szatańskiej szkoły katedrę, na nowochrzczeństwo, i to aryaństwo, a inne pogaństwu i żydostwu równe bluźnierstwa, podwyższeni są. Kto w jednej rzeczy, chociaż małej, Kościołowi pocznie nie wierzyć, pójdzie dalej, i w innych mu n a większych wiary uwlecze. Gdy szewna przodku przerwiesz, już się wszystek sam podrze aż do końca: u szaty i sukni nieszytej Chrystusowej, to jest u Kościoła jego świętego pierwszy haczek authoritas Ecclesiae, to jest świadectwo prawdy Kościoła Bożego; skoro ten przerwiesz, inne się wszystkie rozwięzują. Nieszczęsny Lutrze, wszystko to twoje dzieci, za co ci w piekle męki więcej przyczynią, im się tego więcej za twoim zaczęciem bluźnierstwa, a zatem i dusz ludzkich do piekła przymnaża! — Druga przyczyna jest takich sekt — niekarność. Nikt nie zakazuje, wolno każdemu wedle opłakanej konfederacyi, Pana Boga, i majestat jego, jako: chce bluźnić i hańbić. O inne krzywdy ludzkie prawu dopuszczą karać, a o tę Boską, mówią i niezbożni; milcz prawo, byś i na miedzianych tablicach pisane było. Mówi Hieronim święty o tym Aryuszu: Aryusz jedna iskra była, a mało nie wszystek świat spaliła; gdyby się była na początku zgasiła, światby był takiej szkody nie uczuł. Dobrze począł Piotr święty, wilka i skazicielą chrześcijaństwa wyrzucając z społeczności wiernych; o, gdyby byli i inni toż po nim uczynili! — Trzecia przyczyna takich bluźnierstw jest, zaślepienie wielkie ludzkich serc, z gniewu Boskiego na grzechy. Która się ślepota większa naleść może, nad tę? To kacerstwo aryańskie, Bóstwo Chrystusowe, i wyznanie Trójcy św. burzące, przed trzynastą set lat skoro się wszczęło, od tychże czasów, zaraz się niem święci biskupi, i doktorowie kościelni brzydzili, i ono wyklęli. Na pierwszem koncylium i sejmie biskupów wszystkiego świata potępione jest, a potem na innych wszystkich, aż do szóstego. Cesarze je źli wzbudzali, Kościół z niem przez trzysta lat prawie i z temi sektami, które z niego wyrosły, walczył. Cesarze niezbożni, i przy nich inni przegrali, Kościół św. wygrał, wszystek się świat potem tym fałszem zbrzydził i ono wykorzenił. Przez rozumy wszystkiego świata przesiało się — dziewięć set lat jako w piekle pogrążone leży; — a teraz je dopiero wzbudzać znowu, komu to przystoi? jeno temu, co wszystek rozum stracił i którego P. Bóg prawie odstąpił, iż widząc nie widzi, i słysząc nie słyszy, słusznem przekleństwem Boskiem, za grzechy jego wiadome, albo niewiadome.
Za jego biskupstwa Aryusz, który był jego kapłanem w Alexandryi, kąkol on przeklęty nauki szatańskiej siać począł, źle i fałszywie o bóstwie Pana naszego Jezusa Chrystusa trzymając, i oną bluźnierstw a zarazą, Kościół Boży targając; którego Piotr św. przekonywając, i fałsz jego ukazując, upominał często, aby tego przestał, a prawdy podanej Kościołowi i wyznania tajemnicy Trójcy świętej nie psował. Ale gdy w uporze zostawała złość jego, wyklął go święty biskup, i z kapłaństwa złożył. Tak on wilk od trzody Bożej odpędzony krył się, i przystąpić nie śmiał, o tak czujnym, a którego chytrością i wykrętami swymi oszukać nie mógł, pasterzu wiedząc. Posilał się i rozmnażał, choć w one złe czasy, Kościół Boży w Alexandryi; okrucieństwo ono, grodzić do Chrystusa drogi, ludziom zbawienia pragnącym, nie mogło; wszystko, i zdrowie nakoniec tracić woleli, a przecie do nauki się Piotrowej, chrztu odrodzenia na żywot wieczny, bałwochwalstwa odstępując, cisnęli.
O czem słysząc Maxymin cesarz, kazał Piotra pojmać: i pojmany jest podczas służby Bożej, gdy między wielką liczbą chrześcijan pamiątkę świętych obchodził, a dany na ciężkie okowy i więzienie. Co widząc wierni, w wielki smutek wpadli, iż głowę, a miłego pasterza ich, którego jako zdrowie swoje miłowali, tracić miano, i wszyscy za nim do więzienia idąc, u drzwi go strzegli, nie chcąc dopuścić, aby nauczyciel zbawienia ich co złego cierpieć mógł. A chcąc Piotra z rozkazania cesarskiego starosta prędko stracić, wywieść go z ciemnicy chciał, ale mu lud nie dopuścił, mówiąc: Pierwiej nas wszystkich, jeżeli takie masz od króla tweg; rozkazanie, pozabijaj, toż dopiero na ojca się i
naszego obużysz. Wiedz, iż tego nie dopuścim, aby lekarza dusz naszych, spotkać co przeciwnego miało.
Widząc starosta wiele ludzi, a między nim i wiele zacnych, mnichów i panienek nie mało, nie chciał nic mocą czynić, tylko się starał chytro, jakoby mógł tajemnie Piotra zabić, bez rozlania krwi innych, mając to od Maxym inaporuczenie. W tem usłyszał przeklęty Aryusz, iż pasterz wierny, który go był z urzędu złożył i wyklął, pojmany siedzi; zmyśliwszy pokutę zdradziecką, a spodziewając się po nim na biskupstwo wstąpić, użył niektórych kapłanów , zwłaszcza Achillę i Alexandra, aby się za nim u biskupa w stawili, żeby mu odpuścił przewinienie jego, a przyjął go do uczestnictwa Kościelnego. Ale ten, który na serca patrzy, P. Bóg, którego srodze obrażał Aryusz, iż około Trójcy św. rozdziały czynił, nie zaniechał objawić Piotrowi w więzieniu jego złego umysłu, i tej nocy, po której, prosząc za nim, przyjść mieli, ukazał się Chrystus Piotrowi, i złe serce mu a zdradliwe myśli Aryuszowe objawił.
Gdy tedy ludzi niemało nabożnych nazajutrz weszło do więzienia, a upadając do nóg biskupa swego, prosili aby Aryusza nieszczęsnego od związku klątwy rozgrzeszył; on płacząc i wzdychając, taką im odpowiedź dał: Prosicie mię, najmilsi bracia, za Aryuszem, który chce targać oblubienicę Chrystusową; wiecie, jako ja wszystkie owce moje miłuję, a nie radbym, aby która zginęła; ale raczej za wszystkie proszę dobroci Boga Wszechmocnego, aby się przy odpuszczeniu grzechów i zbawieniu zostali. Lecz ten Aryusz, za którego mię prosicie, Bogu umarł, a od niego tu i na onym świecie porzucony jest, a od poświęconego ołtarza nie tak moim, jako Boskim wyrokiem odsądzony jest; bo nie przeciw człowiekowi, ale przeciw Bogu samemu zgrzeszył, bluźniąc .Trójcy św. tajemnicę, na którą Cherubinowie i Serafinowie patrzeć nie śmieją, ale nieustajnemi głosami śpiewają Bogu, mówiąc: Święty, Święty, Święty P. Bóg zastępów; i Mocarstwa niebieskie w ołają: Pełne są nieba i ziemia chwały twojej. On zaś w bluźnierstwie i brzydkości śmie bluźnić, i rozdziały czynić między Ojcem i Synem, i Duchem św., jakoż mu ja odpuścić mam, na którego się wszystko stworzenie gniewa, i jemu złorzeczy.
To gdy błogosławiony Piotr mówił, ci co za nim prosili, padli u nóg jego, a słowa dalej żadnego przerzec za nim nie śmieli. A Piotr wielebny odwiódł na stronę Achillę i Alexandra kaplany, i rzeki im: Jamci jest człowiek grzeszny, ale wiem, iż mię P. Bóg na koronę męczeńską wezwał, wam zaś, którzy
jesteście podporą Kościoła świętego zwierzę się tajemnicy Boskiej, którą mi dziś Pan Bóg nocy tej objawił. Ty czcigodny Achillo po mnie na biskupstwo wstąpisz, a po tobie ten chwalebny kapłan Alexander. Nie rozumiejcie, abym był niemiłosierny, i na upadające okrutny; bo grzech z krewkości ludzkiej uczyniony by był najwyższy, mniejszy jest, niż tego Aryusza wielka złość. Innym, którzy z krewkości grzeszą, łacniej odpuścić; ale temu przeklętemu, za którym mię prosicie, jako mogę odpuścić? którego wnętrzności zdrady i bluźnierstwa pełne są z którego serca rzeka ciemności płynie bluźnienia na Wszechmocnego Syna Bożego, iż twierdzi, jakoby był stworzeniem ten, który jest Stworzyciel wszystkiego, widomego i niewidomego, którego Prorocy, Apostołowie i Ewangelistowie opowiadali. Jako mi każecie skłonić się prośbie waszej, gdy on na moje upominania upamiętać się nie chciał? a ten wyrok nie z swego rozsądku uczyniłem, ale od Boga natchniony; bo tej nocy gdym wedle zwyczaju powinne Bogu modlitwy ofiarował — owo znagła zobaczyłem naszego P. Jezusa Chrystusa, na któregom oblicze dla wielkiej jasności, patrzeć nie mógł; a był pokryty białą bardzo szatą, lecz rozdartą od wierzchu aż do końca; a trzymając ją obiema rękoma, u piersi nagość niejako swoją ukazował. Co gdym zobaczył, zdjęła mię wielka bojaźń, i z wielkim strachem modliłem się, i mówiłem: Panie, Panie co to jest? czemu tak szatę twoję rozdartą od wierzchu aż na dół widzę? A Pan odpowiedział: Co dzień ją w kościele w ręku masz, a nie wiesz jako się rozdarła? Aryuszmi ją rozdarł, który rozdzielił lud mój, dziedzictwo moje krwią i krzyżem nabyte. Przez niego odszczepieństwo się stało w ludziach moich; i przetom ci się ukazał, abyś go do uczestnictwa nie przypuszczał, bo mi źle myśli i ludowi memu. Przyjdą też do ciebie niektórzy, które on w obłudności posłał, prosząc, abyś mu odpuścił; ale ty nie czyń, a powiedz Achilli i Alexandrowi, którzy biskupami po tobie będą, aby go przed wszystkim ludem wyklęli. Otóż ja wam i to oznajmuję, co mi rozkazano; jeżeli wy tego nie uczynicie, ja czysty zostanę; i to mówiąc, ukląkł i modlił się, i wszyscy z nim; i a skończywszy rzekł: Módlcie się za m nie bracia, i stojąc w koło rzekli: Amen. Achilla i i Alexander całując ręce jego, płakali, bo im powiedział, iż go więcej widzieć nie mieli.
Tedy Achilla i A lexander oznajmili ono ludowi wszystkiemu chrześcijańskiemu, co im św. Piotr o bluźnierstwie Aryuszowem objawił, i to. co im uczynić kazał, aby go przed wszystkim i wyklęli, a do kościoła m u wchodzić nie dopuścili. Potem widząc Piotr błogosławiony, iż chrześcijanie dopuścić staroście nie chcą, aby go dla Chrystusa ściął, chcąc rychlej po zgotowaną koronę iść, posłał swego wiernego do starosty, mówiąc: — Chceszli Maxymina usłuchać, przyjdź tajemnie w nocy do ciemnicy, i każesz przekować w ścianie dziurę, którą do mnie kata twego wpuścisz aby ściął głowę moję i poślesz ją okrutnikowi panu twemu. Tak uczynił starosta, ściął głowę jego. Który odpoczywa w pokoju w ołtarzu Pana Chrystusa Zbawiciela, którem u cześć i chwała na wieki wieków, Amen.
O b r o k d u c ho w n y.
To brzydkie, i zdawna po stokroć przeklęte aryańskie kacerstwo, które tak dawno potępione jest, iż się wznowiło tych czasów naszych, nikomu nie przypisować, jeno luterskiej sekcie, niekarności, a srogiej ślepocie ludzkiej z gniewu wielkiego Boskiego. Żaden zaraz z tych, którzy to zaczęli, aryaninem nie został, od jedności się kościelnej dzieląc, któryby pierwej w luterskiem kacerstwie nie był. Mistrzowie tego pogańskiego jadu, wszyscy u Lutra wychowani, od niego do Zwingliusza kalwina, i Ewangelików postąpili, jako do wyższej szkoły; a od Ewangelików na tę zraźliwą stolicę, jako na najwyższą szatańskiej szkoły katedrę, na nowochrzczeństwo, i to aryaństwo, a inne pogaństwu i żydostwu równe bluźnierstwa, podwyższeni są. Kto w jednej rzeczy, chociaż małej, Kościołowi pocznie nie wierzyć, pójdzie dalej, i w innych mu n a większych wiary uwlecze. Gdy szewna przodku przerwiesz, już się wszystek sam podrze aż do końca: u szaty i sukni nieszytej Chrystusowej, to jest u Kościoła jego świętego pierwszy haczek authoritas Ecclesiae, to jest świadectwo prawdy Kościoła Bożego; skoro ten przerwiesz, inne się wszystkie rozwięzują. Nieszczęsny Lutrze, wszystko to twoje dzieci, za co ci w piekle męki więcej przyczynią, im się tego więcej za twoim zaczęciem bluźnierstwa, a zatem i dusz ludzkich do piekła przymnaża! — Druga przyczyna jest takich sekt — niekarność. Nikt nie zakazuje, wolno każdemu wedle opłakanej konfederacyi, Pana Boga, i majestat jego, jako: chce bluźnić i hańbić. O inne krzywdy ludzkie prawu dopuszczą karać, a o tę Boską, mówią i niezbożni; milcz prawo, byś i na miedzianych tablicach pisane było. Mówi Hieronim święty o tym Aryuszu: Aryusz jedna iskra była, a mało nie wszystek świat spaliła; gdyby się była na początku zgasiła, światby był takiej szkody nie uczuł. Dobrze począł Piotr święty, wilka i skazicielą chrześcijaństwa wyrzucając z społeczności wiernych; o, gdyby byli i inni toż po nim uczynili! — Trzecia przyczyna takich bluźnierstw jest, zaślepienie wielkie ludzkich serc, z gniewu Boskiego na grzechy. Która się ślepota większa naleść może, nad tę? To kacerstwo aryańskie, Bóstwo Chrystusowe, i wyznanie Trójcy św. burzące, przed trzynastą set lat skoro się wszczęło, od tychże czasów, zaraz się niem święci biskupi, i doktorowie kościelni brzydzili, i ono wyklęli. Na pierwszem koncylium i sejmie biskupów wszystkiego świata potępione jest, a potem na innych wszystkich, aż do szóstego. Cesarze je źli wzbudzali, Kościół z niem przez trzysta lat prawie i z temi sektami, które z niego wyrosły, walczył. Cesarze niezbożni, i przy nich inni przegrali, Kościół św. wygrał, wszystek się świat potem tym fałszem zbrzydził i ono wykorzenił. Przez rozumy wszystkiego świata przesiało się — dziewięć set lat jako w piekle pogrążone leży; — a teraz je dopiero wzbudzać znowu, komu to przystoi? jeno temu, co wszystek rozum stracił i którego P. Bóg prawie odstąpił, iż widząc nie widzi, i słysząc nie słyszy, słusznem przekleństwem Boskiem, za grzechy jego wiadome, albo niewiadome.