Centro studi Giuseppe Federici – Dla nowego początku
Komunikat prasowy n. 55/19 z 8 lipca 2019, Świętej Elżbiety Portugalskiej
“Zarazą tą jest zeświecczenie czasów obecnych, tzw. laicyzm, jego błędy i niecne usiłowania; wiadomo Wam zaś, Czcigodni Bracia, że zbrodnia ta nie naraz dojrzała, lecz już od dawna ukrywała się w duszy społeczeństwa. Zaczęło się bowiem od tego, że przeczono panowaniu Chrystusa Pana nad wszystkimi narodami; odmawiano Kościołowi władzy nauczania ludzi, wydawania praw, rządzenia narodami, którą to władzę otrzymał Kościół od Chrystusa Pana, aby prowadził ludzi do szczęścia wiekuistego. I wtedy to zaczęto powoli zrównywać religię Chrystusową z innymi religiami fałszywymi i stawiać ją bezczelnie w tym samym rzędzie; następnie podporządkowano ją pod władzę świecką i wydano ją prawie na samowolę rządu i panujących; dalej jeszcze poszli ci, którzy umyślili sobie, że należy zastąpić religię Bożą jakową religią naturalną, naturalnym jakimś wewnętrznym odruchem. A nie brakło i państw, które sądziły, że mogą się obejść bez Boga i że ich religią to - bezbożność i lekceważenie Boga".
Tak pisał papież Pius XI w encyklice „Quas primas” z 11 grudnia 1925 r., Potwierdzając z najwyższą ścisłością doktrynę królowania Chrystusa nad narodami, które odrzucały ideologie zrodzone z rewolucji. W następstwie encykliki przez pewien czas katolicy odczuwali pewien zapał, który zamierzał odpowiedzieć na apel papieski. Ale zapał ten został udaremniony przez stopniowe przenikanie modernizmu religijnego do Kościoła, aż do zaparcia się Chrystusa Króla dokumentami Soboru Watykańskiego II, oraz przez rozprzestrzenianie się chrześcijańskiego demokratyzmu, czyli modernizmu w sferze politycznej i społecznej.
Poza kręgami katolickimi, zwolennicy omawianych ideologii nadal unikali praw Chrystusa w organizacjach i instytucjach społecznych. Następne pokolenia były uwarunkowane tymi błędami, a druzgocące skutki dla życia społecznego są dziś na oczach wszystkich; alternatywy partyjne nie są wiarygodne, ponieważ opierają się na tych samych świeckich zasadach, które leżą u podstaw subwersji społecznej.
Rozwiązanie społecznego zła buntującego się przeciwko Boskiemu i naturalnemu porządkowi, społeczeństwu zatrutemu błędami sekularyzmu i socjalizmu (błąd, który fascynuje także część prawicy), nie można znaleźć poza doktryną Kościoła i osobami obcymi katolicyzmowi. (pomyślcie tylko o Ezrze Poundie, sympatyku Konfucjusza, uformowanego w kręgach teozofii i angielskiego socjalizmu: odwołuję się do doskonałego artykułu Ks. Ricossy opublikowanego w nr 67 Sodalitium: „Ezra Pound and Theosophy”).
Byłoby iluzją udawać obalanie losu polityki, ekonomii i finansów, gdyby zignorowano przyczynę, która doprowadziła do obecnego triumfu Mamony, czyli stopniowe porzucenie Boga, do pogańskiego renesansu aż do obecnej apostazji.
Właśnie dlatego ma zasadnicze znaczenie dla wojujących katolików, zakotwiczone w zdrowej doktrynie, aby wykonać program opisany w końcowej części „Quas primas": Trzeba więc, aby Chrystus panował w umyśle człowieka, którego obowiązkiem jest z zupełnym poddaniem się woli Bożej przyjąć objawione prawdy i wierzyć silnie i stale w naukę Chrystusa; niech Chrystus króluje w woli, która powinna słuchać praw i przykazań Bożych; niech panuje w sercu, które, wzgardziwszy pożądliwościami, ma Boga nade wszystko miłować i do Niego jedynie należeć; niech króluje w ciele i członkach jego które jako narzędzia, lub - że słów św. Pawła Apostoła użyjemy: jako zbroja sprawiedliwości Bogu, mają przyczynić się do wewnętrznego uświęcenia dusz. Co wszystko, jeżeli wiernym będzie należycie przedstawione do rozpamiętywania i rozważania, o wiele łatwiej będzie ich można pociągnąć do najwyższej doskonałości."
Dni, dla społecznego królowania Chrystusa Króla w Modenie są zorganizowane właśnie po to, aby przyczynić się do formacji dobrego katolika, wiernemu Kościołowi i apostołowaniu w społeczeństwie. Temat wybrany na ten rok, związany jest z potrójnym stuleciem wskazanym w programie, który znajduje się na pierwszej stronie biuletynu, zwraca uwagę na fundamentalny aspekt: jedyną bitwą, która musi zainteresować katolika, jest „dobra walka” o wiarę , dla triumfu prawdy, dla przywrócenia królowania Chrystusa. W 1919 r., Jak i dzisiaj, możemy być przyjaciółmi lub wrogami Chrystusa Króla, zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym. Okres był decydujący dla losu Kościoła, ponieważ w tamtych latach modernizmowi udało się przetrwać energiczne działanie świętego Piusa X i „integralnych” katolików, takich jak biskup Benigni i Don Paolo de Töth. Społeczeństwo, które właśnie wyłoniło się z katastrofy światowej, przygotowywało się do upadku, zaślepione internacjonalizmem i nacjonalizmem, i niewielu, którzy nadal walczą o sprawę królowania Chrystusa, wierni papieżowi i hierarchii, oby nie dali się uwieść syrenom świata.
Dlatego oczekuję, że przyjedziecie do Modeny, jak żołnierz z coraz większym przekonaniem pod jedynym sztandarem, który należy do, Chrystusa Króla.
Don Ugo Carandino
Tłumaczono z: http://www.centrostudifederici.org/opportune-importune-n-36/