Św. Jan Chrzciciel de la Salle: O tajemnicy Trójcy Świętej

$. V. Wierzę w Boga...

O tajemnicy Trójcy świętej.




 Chociaż Bóg jest tylko jeden w naturze, są przecież w Bogu trzy osoby: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty, -- i to właśnie nazywamy Tajemnicą Trójcy Świętej. Sam Bóg objawił tę tajemnicę w sposób dotykalny podczas chrztu Chrystusa Pana, kiedy słyszano słyszano głos Ojca, który uznał Chrystusa za swego syna, i widziano nad nim Ducha św. w postaci gołębicy. Toż wyznał sam Zbawiciel, kiedy apostołom zalecił nauczać wszystkie narody i chrzcić je w imię Ojca i Syna i Ducha św., przez co okazał, że trzy te osoby jednym są Bogiem, co też potwierdza Jan św. ,,Trzej są, którzy świadectwo dają na niebie: Ojciec, Syn i Duch św., a ci trzej jedno są" (I. Jan. 5,7).

 Tajemnica ta głównym jest przedmiotem naszej wiary i bardzo często powtarzanym w naszych obrzędach. Wszystkie modlitwy rozpoczynają się i kończą wezwaniem Trójcy św. Znak krzyża św. tylekrotnie powtarzany w modłach kościelnych i prywatnych, czyni się w imię Ojca, Syna i Ducha ś.

 Ale jak nie należy rozdzielać jednej natury boskiej, tak znowu nie trzeba mieszkać boskich osób, różnych od siebie. Syn tymże jest Bogiem, co i Ojciec, lecz nie jest tą osobą; Duch św. tymże jest Bogiem, co Ojciec i Syn, ale różną od nich osobą.

 Trzy te osoby nie trzema są Bogami, lecz jednym Bogiem, gdyż jedno tylko i tożsamo mają bóstwo i jedną boską naturę; zaczem idzie, że wszystkie te osoby są sobie we wszystkiem równe, i że jedna nie jest ani większa, ni potężniejsza, ni starsza od dwóch ostatnich, gdyż wszystkie jednako są wielkie, potężne i przedwieczne.

 Tajemnica ta, t. j. prawda, której pojąć nie można, przewyższa nasz rozum, ale mu się nie sprzeciwia; nie mówimy: Trzej Bogowie jednym są Bogiem, ale trzej osoby jednym są Bogiem. Nie trzeba też sobie wyobrażać trzech osób złożonych z ciała i duszy, jak my, -- trzy osoby w Bogu są czysto duchowe.

 Pierwszą osobą tej tajemnicy jest Ojciec,  sama prawda -- ani się omylić, ani omylnym być nie może; obowiązkiem przeto naszym jest wierzyć Mu niezachwianie.

 Nic słuszniejszego, jak własny rozum poddać pod powagę boską -- i to nietylko w rzeczach nadzmysłowych, ale nawet i dotyczących przyrody, ilekroć nie możemy ich pojąć, lubo są widoczne i pewne.

 Bo czy rozumiemy jakim sposobem ziarnko rzucone w rolę wydawa mnóstwo innych? jak twarda gałęź odziewa się liściem i przecudnym kwiatem, rodzi wyborny owoc? -- czy rozumiemy tysiące codziennych zjawisk przyrody? Kiedy zdolny gwiaździarz (astronom) powiada swym uczniom o przestworze niebos, liczbie, wielkości i odległości gwiazd i o szybkości ich biegu, -- kiedy np. mówi, że słońce 1,400.000 razy jest większe od ziemi, że jest od niej odległe na 34,000.000 mil: oni tego, jako dzieci dzieci, nie rozumieją, lecz wierzą słowom męża godnego zaufania. Gdy mowa o naturze boskiej, wszyscy ludzie są dziećmi. Oni dojdą wieku dojrzałości wtenczas, gdy ustąpią ciemności, ujrzą na jawie to, czego w tym żywocie nie pojąć. Chęć zgłębienia tej tajemnicy ta na ziemi, Augustyn Ś. zowie zuchwalstwem; -- wierzyć w nią: to owoc pobożności, -- a rozważać w drugiem życiu: to szczęście prawdziwe. --

 Wspaniały obraz Trójcy Ś. odbija się w naszej dumy; na podobę Ojca ma ona byt. -- na podobę Syna: rozum, -- na podobę Ducha Ś: miłość. Na podobę Ojca, Syna i Ducha Ś. w swym bycie, rozumie i miłości, ma jedno szczęście i jedno życie. A tak trzy rzeczy: byt, rozum i miłość. jednę tylko składają istotę, jednę duszę, jak Ojciec, Syn i Duch Ś. jednym są Bogiem. Dla dopełnienia podobieństwa należy dodać, że rozum rodzi się z bytu, jak Syn z Ojca, -- miłość wypływa z bytu i rozumu, jako Ducha Ś. pochodzi od Ojca i od Syna. --

Przykład. Rozmawiali ze sobą dwaj ślepi z urodzenia. Jeden z nich był nieokrzesany i bezbożny, drugi uczony i bogobojny. Pierwszy: Chciałbym wiedzieć czem się Bóg zajmował przez całe wieki nim stworzył świat? Drugi: Bóg zajmował się sobą samym, a także zamierzał utworzyć i służyć mu. Pierwszy. Jakim sposobem mogą być w Bogu trzy osoby, skoro każda z nich jest Bogiem; to przechodzi pojęcie? -- głupstwem jest wierzyć, czego zrozumieć nie można. Drugi.Ja statecznie wierzę, iż jeden jest Bóg w trzech różnych osobach, z których każda jest Bogiem, a mówię to nie jako głupiec, ale jako człowiek rozsądny. Pierwszy. Wskaż mi to, a podaruję ci moję mocną laskę i, jak mi mówiono, bardzo piękną. Drugi. A skąd wiesz, że twa laska jest piękna? Czy ślepy rozpoznawa piękno? Obydwaśmy ślepi, obydwa nie rozpoznawamy kolorów. Któż nam mógł zrozumiale wskazać czem one są i jaka zachodzi różnica między czerwonem a żółtem, zielonem a błękitnem? Byłożby słusznie zaprzeczyć bytu kolorów i różnicy między niemi, dlatego, że ich nie pojmujemy? Pierwszy. Bynajmniej, boć tyle mamy słusznych powodów do uwierzenia; ludzie opatrzeni wzrokiem mówili o tem. Drugi. Kolory wskazali nam ludzie i wierzymy im, a czyż nie uwierzymy Bogu, który objawił tajemnice? Czyż nie ważniejsze skłaniają nas powody do uwierzenia w bytność Trójcy Ś. i innych tajemnic, jak w byt kolorów? Religja chrześcijańska, co nas uczy o tajemnicach, jest boska. Wierzymy i żyjemy po chrześciajńsku, a pójdziemy do nieba. Pókiśmy na tej ziemi, póty naszej ślepoty, ale w życiu przyszłem ujrzymy Boga twarzą w twarz, ujrzymy Go takim, jakim jest sam w sobie.

Pytania. Na czem zależy Tajemnica Trójcy Ś.? Kto i kiedy ją objawił? Jak ją uważać powinniśmy? Kiedy sobie przypominamy ten dogmat? Co mamy wiedzieć o tej tajemnicy? Jestże roztropnie wierzyć w tę tajemnicę nie mogąc jej zrozumieć? Czy znamy jakie podobieństwa Trójcy Ś?

Św. Jan Chrzciciel de la Salle, Obowiązki Chrześcijanina względem Boga, Tarnów 1881 str.32-35