Św. Tomasz z Akwinu: Niedziela trzecia Adwentu

Św. Tomasz z Akwinu
Złoty Łańcuch


Niedziela trzecia Adwentu  Ewangelia św. Jana, 1, 19-28

J 1, 19-28



W owym czasie: Żydzi posłali z Jeruzalem do Jana kapłanów i lewitów, aby go spytali: Ktoś ty jest? I wyznał, a nie zaparł się; i wyznał: Że nie jestem ja Chrystusem. I spytali go: Cóż więc? Jesteś ty Eliaszem? I rzekł: Nie jestem. Jesteś ty prorokiem? I odpowiedział: Nie. Rzekli mu więc: Kimże jesteś, żebyśmy dali odpowiedź tym, którzy nas posłali? Co powiadasz sam o sobie? Rzekł: Jam „głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską”, jak powiedział Izajasz prorok. A ci, co byli posłani, byli z faryzeuszów. I spytali go, i rzekli mu: Czemu więc chrzcisz, jeśli ty nie jesteś Chrystusem, ani Eliaszem, ani prorokiem? Odpowiedział im Jan, mówiąc: Ja chrzczę wodą; ale wpośród was stanął, którego wy nie znacie. On jest, który po mnie przyjdzie, który przede mną stał się, któremu ja nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u obuwia jego. To działo się w Betanii za Jordanem, gdzie Jan udzielał chrztu.



Orygenes: Żydzi posłali z Jeruzalem do Jana kapłanów i lewitów. Żydzi z Jerozolimy, jako bliscy Jana Chrzciela, pochodzącego w rodu kapłańskiego, wyznaczają kapłanów i lewitów, aby ci dowiedzieli się kim on jest. Posyłają tych, którzy wyróżniali się od innych wybraniem przez Boga i pochodzili z wybranego przez Boga miejsca, jakim była Jerozolima. Szukają Jana z wielką starannością. Nie czytamy natomiast niczego takiego w odniesieniu do Chrystusa. Lecz tak jak żydzi odnoszą się do Jana, tak on sam odnosi się do Chrystusa, pytając go przez swoich uczniów (Łk. 7): „Tyś jest, który ma przyjść, czyli innego czekamy?”

św. Jan Chryzostom: Uważają Jana za tak godnego wiary, iż wierzą jego własnemu świadectwu. Dlatego mówi się: Aby go spytali: Ktoś ty jest?

św. Augustyn: I wyznał, a nie zaparł się; i wyznał: Że nie jestem ja Chrystusem. Dodajmy tu, iż czas nadejścia Chrystusa odnawia lud tak jakby był on już obecny (...) Skoro zaś goręcej oczekiwano nadejścia Chrystusa, to żydzi przenoszą to oczekiwanie na Jana, chcąc wiedzieć, przez pytanie: Ktoś ty jest?, czy on sam jest oczekiwanym Chrystusem. Przez to co mówi: Ja nie jestem Chrystusem, wyznaje prawdę o sobie (...) I spytali go: Cóż więc? Jesteś ty Eliaszem? Wiedzieli bowiem, że Eliasz miał poprzedzić Chrystusa.

św. Grzegorz Wielki: I rzekł: Nie jestem. Z tych słów powstaje dla nas jednak wielki problem. W innym bowiem miejscu (Mt. 11), Pan, zapytany przez uczniów o nadejściu Eliasza, odpowiada: „A jeśli chcecie przyjąć, Jan jest Eliaszem” (...) Jeśli jednak uważniej poszuka się prawdy, to co wydaje się być sprzeczne, jednak nie jest takie. Do Zachariasza bowiem mówi Anioł (Łk. 1): „A sam pójdzie przed nim w duchu i mocy Eliaszowej”, ponieważ tak jak Eliasz poprzedzi drugie nadejście Pana, tak też Jan poprzedził pierwsze. I tak jak Eliasz będzie poprzedzał Sędziego, tak Jan stał się heroldem Zbawiciela. Jan zatem działał w duchu Eliasza, nie w jego osobie. To, co Pan odnosi do ducha, Jan neguje w odniesieniu do osoby.

Orygenes: Jesteś ty prorokiem? Wiedział bowiem Izrael dzięki prorokom, iż nikt z nich nie był tym, kogo zapowiadał Mojżesz, kto tak jak on byłby pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, i przekazałby uczniom przymierze otrzymane od Boga. Skoro bowiem tego imienia- prorok, nie przypisywali Chrystusowi, lecz komuś innemu, to Jan jednak wiedział, iż Chrystus jest prorokiem, i dlatego mówi: I odpowiedział: Nie.

św. Jan Chryzostom: Rzekli mu więc: Kimże jesteś, żebyśmy dali odpowiedź tym, którzy nas posłali? Co powiadasz sam o sobie? Widzisz jak mocniej nastają i pytają. On zaś z łagodnością uchyla fałszywe podejrzenia i mówi prawdę: Rzekł: Jam „głos wołającego na pustyni.

św. Augustyn: Słowa pochodzą od proroka Izajasza, a wypełniły się w proroctwie Jana.

św. Grzegorz Wielki: Wiecie bowiem, iż Jednorodzony Syn jest nazwany Słowem Ojca. Z samego naszego sposobu mówienia poznajemy, iż najpierw rozlega się dźwięk, aby można było usłyszeć słowo. Jan siebie nazywa głosem, ponieważ poprzedza Słowo, i dzięki jego służbie, Słowo Ojca jest słyszane przez ludzi.

Orygenes: Mówi zaś Jan, iż nie jest głosem wołającym na pustyni, lecz głosem wołającego na pustyni, tego mianowicie, który stanął i wołał (Jn. 7): „Jeśli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie a pije”.

św. Grzegorz Wielki: Lub też na pustyni Jan wołał, obwieszczając jakby porzuconej i opuszczonej Judei pocieszenie Zbawiciela (...) „Prostujcie drogę Pańską”, jak powiedział Izajasz prorok. Droga Pańska jest skierowana ku sercu, gdy pokornie słucha się słów prawdy. Droga Pańska jest skierowana ku sercu, gdy przygotowuje się ono na przyjęcie przykazania życia.

Orygenes: Dawszy odpowiedź kapłanom i lewitom ponownie zapytany jest przez faryzeuszy. Dlatego mówi się: A ci, co byli posłani, byli z faryzeuszów. Zobacz jednak z jaką łagodnością posłani przez kapłanów i lewitów stawiają pytania: Ktoś ty jest? Nie ma niczego niegrzecznego ani przewrotnego w ich pytaniu, lecz jest cała stosowność prawdziwych sług Boga. Lecz faryzeusze zgodnie ze swoją nazwą oddzieleni i zuchwali z niezgody obraźliwymi głosami atakują Chrzciciela. Mówi się bowiem: I spytali go, i rzekli mu: Czemu więc chrzcisz, jeśli ty nie jesteś Chrystusem, ani Eliaszem, ani prorokiem? Nie jakoby pragnąc dowiedzieć się, lecz zabronić mu udzielania chrztu.

św. Grzegorz Wielki: Każdy świety jednak, chociaż pytany z przewrotnego zamiaru, nie odchodzi od starania o swe dobro. Dlatego i Jan na słowa zazdrości odpowiada nauką życia: Odpowiedział im Jan, mówiąc: Ja chrzczę wodą. Jan bowiem chrzcił wodą, nie zaś duchem, ponieważ nie mógł odpuścić grzechów. Oczyszcza wodą ciała przyjmujących jego chrzest, nie obmywa jednak dusz odpuszczeniem win (...) Ten, który stał się heroldem Chrystusa przez nauczanie, staje się także Jego prekursorem naśladując sakrament. Obwieszczając tajemnicę naszego zbawienia, oznajmia iż Zbawiciel stoi wśród ludzi i zarazem pozostaje nieznany. Mówi się bowiem: ale wpośród was stanął, którego wy nie znacie. Ponieważ Pan objawiając się w ciele, jest widzialny w ciele i jednocześnie jest niewidzialny w majestacie.

Teofilakt: Lub też Pan znajdował się między faryzeuszami, lecz nie rozpoznali go, chociaż mówili o sobie, iż znają Pismo święte. Gdy zapowiadało ono Pana, to był między nimi, to znaczy w ich sercach, lecz nie poznali go, ponieważ nie zrozumieli Pisma świętego.

św. Jan Chryzostom: On jest, który po mnie przyjdzie. Tak jakby mówił: Abyście nie sądzili, iż wszystko zawiera się w moim chrzcie. Gdyby bowiem mój chrzest był doskonały, to inny nie nadszedłby po mnie, udzielając innego chrztu. Lecz jest to tylko przygotowanie do niego, i przeminie wkrótce, tak jak cień i obraz. Lecz trzeba, aby ten, który wprowadzi prawdę, przyszedł po mnie.

św. Grzegorz Wielki: Tak bowiem mówi się: który przede mną stał się, jakby mówił: Ma pierwszeństwo nade mną. Po mnie przyjdzie, bo po mnie się narodził, przede mną zaś stał się, gdyż jest większy ode mnie.

św. Jan Chryzostom: Abyś nie sądził, iż ta godność jest z czymś porównywalna, chcąc właśnie pokazać nieporównywalność, dodaje: któremu ja nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u obuwia jego. Jakby mówił przez to: O tyle jest przede mną, iż ja nie jestem godny nazwać się jego ostatnim sługą. Rozwiązywanie bowiem obuwia jest zadaniem najniższego sługi (...) A ponieważ Jan z pełną wolą głosił wszystkim to co dotyczyło Chrystusa, dlatego i Ewangelista oznacza miejsce, mówiąc: To działo się w Betanii za Jordanem, gdzie Jan udzielał chrztu. Nie głosił bowiem Chrystusa ani w domu ani w zaułku, lecz nad Jordanem przechodząc przez środek tłumu, wśród tych którzy byli przez niego chrzczeni.

św. Jan Chryzostom: Miejsce to zostaje wymienione także i z innej przyczyny, ponieważ Ewangelista nie opisuje zamierzchłych wydarzeń, lecz te, które wydarzyły się niedawno. Podając miejsce czyni świadkami tych, którzy widzieli i byli tam obecni.

Alkuin: Betania zaś może być tłumaczona jako dom posłuszeństwa, przez które udziela się rady, gdyż przez posłuszeństwo wierze wszyscy winni dojść do przyjęcia chrztu.

Św. Tomasz z Akwinu
,,Złoty Łańcuch" str.13-15